poniedziałek, 14 maja 2012

#5 - " Dla Ciebie władca marchewek "

- Droga młodzieży! Powitajcie nową uczennicę Alexandrę Courtney Nowak- powiedziała nauczycielka geografii
Stałam na środku klasy wlepiając swój obojętny wzrok w ludzi dookoła, którzy przyglądali mi się z zaciekawieniem.
- Możesz teraz powiedzieć coś o sobie
- Mam 19 lat i jestem pół Polką pół Angielką. Mieszkam w Londynie i...mam wyjebane- dwa ostatnie słowa powiedziałam po Polsku, tak żeby nikt nie zrozumiał.
Skierowałam się do jakiegoś wolnego miejsca.
- Może powiesz coś więcej? Od kiedy mieszkasz w Anglii,czy na przykład gdzie chodziłaś wcześniej do szkoły
- Nie
- Nalegam
- Nie mam ochoty mówić o sobie. Po co Wam wszystkim wiedzieć o mnie więcej? I tak już wyrobiliście sobie o mnie zdanie. To wszystko jest fikcja. Co z tego, że powiem, że moje życie jest po prostu do dupy. Was to i tak nie obchodzi. Też nie zależy mi na waszej przyjaźni czy koleżeństwie. Na co mi takie fałszywe mordy? Też mam Was w dupie. Myślicie, że coś się o mnie dowiedzieliście? Gówno o mnie wiecie. Dziękuję za uwagę!
Cała klasa zaczęła klaskać w dłonie. Wzruszyłam ramionami i zajęłam miejsce koło jakiegoś chłopaka.
- Alexandro proszę się tak nie wyrażać
- Będę mówiła jak mi się podoba. Jest takie coś jak wolność słowa. Powinna pani wiedzieć co to jest.
- Nieważne. Powiedz mi lepiej dlaczego Cię wczoraj nie było. Twoja mama zapewniała, że będziesz chodzić do szkoły od środy. Dziś mamy czwartek. Czy twoja mama o tym wie?
- Nie mam matki
- A pani Caroline Smith?
- Pfff... to tylko kobieta, która mnie urodziła, nikt więcej
- Nie będę mieszać się W osobiste sprawy uczniów. Cóż, to dlaczego nie byłaś w szkole?
- Nie muszę i nie mam zamiaru się Pani tłumaczyć
- Odpowiedz na pytanie
Przewróciłam oczami
- Miałam ważniejsze sprawy
- A co może być ważniejsze od szkoły?
- Zakładam, że to pytanie retoryczne
- Nie
- Nie będę z panią dłużej rozmawiać bez adwokata. Niech pani zacznie tą cholerną lekcję i skończy jakieś pieprzone gadki, które i tak nie mają znaczenia
Spojrzałam na kobietę, zacisnęła usta w wąską linię. Wzruszyłam ramionami i wyciągnęłam zeszyt z plecaka. Zaraz na pierwszej stronie zaczęłam bazgrać cytaty Pezeta. A co mnie tam. Nauczycielka zaczęła pieprzyć jakieś głupoty, które nie zasługiwały na moje zainteresowanie.
Nagle osunęła mi się ręka na bok z taką prędkością, że zakreśliła długą linię na kartce przekreślając cytat: "Nie ma Cię gdy moje życie spada w dół i,
nie ma Cię gdy wszystko łamie się na pół"Pisałam to z myślą o tacie. Może moje życie nie jest aż tak złe, ale brak taty odczuwam wciąż również mocno.
Natychmiast odwróciłam wzrok na osobnika, który ośmielił się mnie potrącić. Słodki, farbowany blondynek próbował otworzyć paczkę żelek.
- Daj to sieroto!- wyrwałam mu paczkę i otworzyłam
Chłopak szybko zabrał mi ją z rąk i przytulił do siebie.
- Ej! Daj jednego.
- Nie - pokręcił głową
- Daj
- Nie
- Daj
- Nie
- Plosee- zrobiłam oczka zbitego pieska
- Harry'emu wychodzi to lepiej, ale masz
Skierował paczkę żelek do mnie
Uśmiechnęłam się do niego i zabrałam garść gumowych misiów
- Ej! Jeden miał być
- A kto tak powiedział?
- Ja. Oddawaj
- Nie
Wyciągnął rękę w moją stronę, a ja zwinnym ruchem odsunęłam się od niego w taki sposób, że uderzył głową w ławkę. Zaśmiałam się i wpakowałam do ust kolejnego żelka.
- Ty małpo!- wycedził przez zęby pocierając dłonią miejsce uderzenia
- Horan i Nowak! Czy ja Wam nie przeszkadzam?- usłyszałam głos nauczycielki, który zignorowałam
Ważniejsze było teraz to, że ten cudak zaczął szczypać mnie po rękach. Moja reakcja była taka, że po prostu wypuściłam misie z rąk, które po chwili spotkały się z podłogą. Przerażony blondyn zanurkował pod ławkę tym samym przechylając moje krzesło tak, że Przewróciłam się wraz z krzesełkiem. Kątem oka zauważyłam, że ten cały Baron czy tam Horan zjada żelki z podłogi. Fuuj!
Natychmiast przykulałam się z krzesła i podniosłam chłopaka za bluzę.
- Mam teraz ogromną ochotę ci wjebać
- To nie ja zrzucam żelki na podłogę- odpowiedział hardo
- Tak? To nie ja szczypie dziewczynę, bo wzięła o kilka żelków za dużo
- Szkoda, że te kilka nazywasz garścią.
- Egoista!
- Idiotka!
- Żarłok!
- Morderca żelków!
- Obleśniak!
- Kretynka!
- Głupek!
- Dokończycie u dyrektora!- krzyknęła nauczycielka- Marsz!-wskazała palcem na drzwi
Dopiero teraz zauważyłam, że jesteśmy punktem obserwacyjnym klasy. Spojrzałam z ukosa na chłopaka. Jego mina nie była zadowalająca, ale on chyba musi mieć jakąś obsesje na punkcie jedzenia. Dziwak.
- To twoja wina- krzyknęłam na niego kiedy wyszliśmy z klasy
- Twoja
- Twoja
- Twoja
- Twoja
- Dobra, wyluzuj.-powiedział
Dalej szliśmy w milczeniu co jakiś czas rzucając sobie na przemian złowrogie spojrzenia.
Zatrzymaliśmy się przed sekretariatem
- Otwieraj!- powiedziałam
- Ale... ja się boję
- Mięczak! Odsuń się - Odepchnęłam go do tyłu i otworzyłam drzwi.
Sekretarka wynurzyła się spod sterty jakiś papierów i nasunęła okulary bardziej na nos.
- Słucham?
- My do pana dyrektora
- Proszę poczekać. Obecnie pan dyrektor ma ważne spotkanie
Pociągnęłam blondyna za rekaw i poradziłam go na krześle zajmując miejsce koło niego.
Szturchnął mnie łokciem w bok.
- Czego?- syknęłam
- Przepraszam, że cię przewróciłem
- No i słusznie
- Ale to i tak wszystko twoja wina.
- Moja?
- Yhy... przecież wiesz, że kocham jeść
- Niby skąd mam to wiedzieć?
- To ty mnie nie znasz?
- Brawo Szerloku! Cóż za odkrycie
- Bo ja myślałem, ...że wiesz
- Co?
- No kim jestem i miałem wrażenie, że jesteś moją antyfanką
- Antyfanką? No bez przesady. Celebrytą chyba nie jesteś?
- No, ekhm ... chyba nie. Bo... a z resztą nieważne
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam gładzić końcówki moich włosów. Nagle chłopak parsknął śmiechem. Spojrzałam na niego pytająco.
- Czego znowu?
- A widziałaś jak się na nas gapili?
Odtworzyłam w głowie lekcję geografii i ujrzałam oczami wyobraźni zdziwione miny ludzi
- Taa to było dobre. Masz ładnego guza na czole - wskazałam palcem na granatowe, wypukłe kółeczko
Blondyn pogładził opuszkami palców czoło. Skrzywił się nieco i poruszył niespokojnie na krześle.
- Masz jeszcze te żelki?
- Jasne
- Ale teraz nie będziemy się bić?
- Chyba nie - posłał mi uśmiech
Wyciągnął z kieszeni bluzy żelki. Wzięłam dwa misie, ale za chwilę blondyn uderzył mnie w dłoń.
- Co znowu? - powiedziałam zirytowana
- Po jednym
- A ty możesz więcej?
- Po pierwsze to moje żelki, a po drugie ciesz się, że w ogóle pozwoliłem ci jeść
- Nie marudź
- Tak w ogóle to jestem Niall, a ty... Alexandra? - odezwał się po chwili ciszy
Kiwnęłam głową
- Wiesz co? Masz taką samą bluzę jak mój przyjaciel
Spojrzałam na siebie. Miałam czarną, szeroką z kapturem, tą samą, którą zapomniałam oddać temu nieznajomemu.
W odpowiedzi wzruszyłam ramionami.
Nagle z gabinetu wyszedł jakiś koleś w garniturze i czarną teczką.
- Możecie już wchodzić- powiedziała do nas sekretarka
- Alex, ja się boję...- ścisnął moją rękę
- Ogarnij się mięczaku! - strzepnęłam ją z siebie i potrząsnęłam nim energicznie
- Chodź- pociągnęłam go za rękaw bluzy
Otworzyłam szeroko drzwi ciągnąc za sobą blondyna.
- Dzień dobry - przywitałam się obojętnie
- Dzień dobry. Usiądźcie - odpowiedział
Zrobiliśmy jak kazał i siedzieliśmy chwilę w ciszy
- To w jakiej sprawie przyszliście?
- Pani... yyy... zapomniałam. No od geografii nas przysłała - odpowiedziałam
- Więc co przeskrobaliście? - spytał nie przestając przeglądać jakieś dokumenty
- Horan,opowiadaj - szepnęłam szturchając go
- Dlaczego ja?
- Bo tak mi się podoba
- Ale ja nie mam czasu. Gadać szybko - powiedział dyrektor
Niall w końcu się przełamał i zaczął mówić. Oczywiście przedstawiał wszystko w taki sposób, w którym za wszelką cenę chciał oczyścić siebie z zarzutów. Przyglądałam się sytuacji z rozbawieniem. Lekcja mi leciała, Niall wciąż gadał, dyrektor i tak go nie słuchał, a ja bujałam się na krześle znudzona.
- Możemy już iść ?- przerwałam Niallowi
Dyrektor po raz pierwszy na mnie spojrzał i zmarszczył czoło. Horan popatrzył na mnie przestraszony.
- Tak. Tylko macie być grzeczni.
Opuściliśmy pomieszczenie.
- I co zjadł cię? - spytałam go
- No nie
- Co za los, żeby chłopacy byli takimi mięczakami- westchnęłam
- Chodź już na lekcje - odezwał
- Ey no! Ja tu tak ładnie się wypowiadam, a ludzie mnie ignorują
- Życie


Siedziałam sobie w pustym stoliku na stołówce kończąc hamburgera. Rozglądałam się po pomieszczeniu analizując wszystkich ludzi dookoła. Gdzieś tam jakieś dziunie rozprawiają o czymś zapewne na pozór ważnym. Tam jeszcze kolejka po jedzenie. Jeszcze dalej jakaś ogromna grupka zebrała się wokół jakiegoś stolika podniecając się nie wiadomo czym. Westchnęłam. Szkoda, że nie ma tu kogoś podobnego do mnie.
Nałożyłam słuchawki na uszy. Oparłam brodę na splecionych dłoniach i zamknęłam oczy.
Minęła jedna piosenka i zakłócono mój spokój. Nad sobą usłyszałam przeraźliwie głośno wypowiedziane słowo:
- Marchewkęęęę?
Otworzyłam oczy i ujrzałam przed sobą TE oczy. I TEN uśmiech. Szybko obczaiłam teren. Chłopak trzymał w ręku garść marchewek. Prędko wyrwałam mu kilka warzyw i nagryzłam każde po kolei.
- Ej noo. Miała być jedna
- No przecież masz jedną
Rozejrzałam się dookoła. Miałam przed sobą pięciu chłopaków chociaż powiedziałabym, że czterech. Jeden z nich wpatrywał się zahipnotyzowany w hamburgera przymierzając się do ataku. To był ten Niall. Dalej obok niego stał jakiś chłopak z mopem na głowie, dalej jakiś czarnowłosy koleś a obok niego blondyn. Tych dwóch widziałam w klasie, a tego lokatego pierwszy raz.
Tuż obok mnie stał ten sam chłopak, do którego należała ta czarna bluza. Dzisiaj wyglądał inaczej. W jego oczach wychwyciłam radość, choć była dostrzegalna także iskierka smutku.
- TY chyba masz coś mojego - Uśmiechnął się
- Ach tak... kiedy widzieliśmy się ostatnim razem zapomniałam ci oddać. Sorry..- powiedziałam i już chciałam ściągnąć bluzę kiedy chłopak dotknął mojej dłoni. Przeniosłam wzrok na Jego dłoń a później na Jego twarz. Kąciki jego ust uniosły się ku górze. Puścił mi oczko i zabrał swoją ciepłą dłoń.
- Możesz ją zatrzymać.
- To wy się znacie? - odezwał się ten lokowaty
- Tak jakby-odezwałam się
- Jestem Louis, a ty ? - wyciągnął do mnie dłoń.
Chwyciłam ją zdecydowanie i odpowiedziałam śmiało:
- Dla Ciebie władca marchewek
- O nie, nie- pokiwał palcem- to ja jestem królem marchewek
- Chyba śnisz
- Twoje marzenie
- jesteś tego pewny - uniosłam jedną brew
- stuprocentowo
- To patrz! - podciągnęłam rękaw bluzy ukazując mój tatuaż. Podsunęłam nadgarstek pod jego oczy
- Widzisz?
Otworzył szeroko usta i wytrzeszczył na mnie oczy. Chwycił moją rękę i przybliżył ją bardziej do oczu. Znów dziwnie się poczułam mając na swojej ręce te ciepłe palce. Spojrzałam na wyraz Jego twarzy. Zdziwienie zmieniło się w uśmiech.
- Wiesz, zawsze możesz zostać moją królową - poruszył brwiami
- A ty moim poddanym - uśmiechnęłam się sztucznie i delikatnie, ale stanowczo zabrałam swoją rękę i naciągnęłam rękaw bluzy zasłaniając napis.
- O! Alex, cześć! - odezwał się Niall. Chyba dopiero teraz mnie zauważył. Kurdee, zepsuł moją tajemniczość
- To wy się znacie?- kolejny raz loczek zadał to pytanie
- A no! Wylądowali razem u dyrka - tym razem odezwał się ten ciemnowłosy
- Poważnie?
- Oj no bez przesady
- Niall? Co ty zrobiłeś sobie z głową? - zapytał ten ciemny blondyn. Chyba dopiero teraz zauważył jego guza
- To ona! - wskazał na mnie palcem
- Co ona?! Ty masz jakąś obsesję na punkcie jedzenia. I do tego galanty z ciebie mięczak!- powiedziałam
Chłopak się zaczerwienił.
- A więc masz na imię Alex? Może chcesz się ze mną umówić po szkole? - zmienił temat yyy... Louis?
- Nie mam ochoty.
- To ty jesteś tą nową? I wywalili cię ze szkoły? - zapytał kędzierzawy
- Widzę, że informacje szybko się rozchodzą - uniosłam jedną brew- Tak to ja. Dzięki za uwagę- wstałam z miejsca - A i schowaj swoją opinię o mnie głęboko w kieszeń lub gdzie wolisz- rzuciłam przez ramię i odeszłam.


____________________________________________

Mamy rozdział piąty i pojawili się już chłopcy ;D <3
Trochę taki długi ten rozdział, ale wy  chyba takie lubicie?
Więc, mam 48 czytelników WOW.
Cóż wydaję mi się, że następny rozdział w środę lub w czwartek po hmmm... 25 komentarzach?
 Jak jest Was tak dużo to dacie radę. Ja  w Was wierzę.
Tylko mi nie oszukiwać Anonimki ;D
Co sądzicie o tym rozdziale?
Jaki Niall xD

Moje gg:43020310

Kocham
Majka ;** <3

36 komentarzy:

  1. Hahaha.. fajnie ; D Niall mnie rozwala .
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow ! Po prostu uwielbiam Alex ! Zakochałam sie w niej ♥__♥. Jeżeli nie jest ona wytworem twojej wyobraźni, to ja chcę bardzo poznać tę dziewczynę ;D No i po raz pierwszy dzięki temu opowiadaniu, jestem dumna z tego, że mam na imię Aleksandra ;D
    Haha Horan jaka ciota ! xD
    Jak u nas w szkole rozdawali marchewki, to też sie na nie rzuciłam, wiec wcale sie nie dziwie Alex ;d
    Czekam na następny, o Bogini !

    http://www.nowamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, w pełni się zgadzam ! :) Juuhuu ! Aleksandry wymiatają ! :D
      Buziaki, zapraszam do nas :*
      http://pozytywnie--zakrecone.blogspot.com/

      Usuń
  3. powiem tylko tyle : ZAJEBIŚCIE ;* !

    OdpowiedzUsuń
  4. powiem tylko tyle : ZAJEBIŚCIE ;* !
    <3 czekam na nn z niecierpliwością - jak zwykle ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ekstra rozdział ja chcę jeszcze. Plooooose

    OdpowiedzUsuń
  6. Żaden Niall nie jest zły, a już szczególnie ten z twojego opowiadania <3 Alex jest świetna :3 "Chłopak z mopem na głowie" :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Niall jaki mięczak! Buahaha! I nie ma to jak jeść żelki z podłogi. Rozdział mnie po prostu rozwalił. "chłopak z mopem na głowie" :D Dodaj szybko nowy rozdział. Pliis...
    Czekam z niecierpliwością...

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie! Pisz następny!;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie ;) pisz dłuższe jeżeli nie masz nic przeciwko ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. aaaa o matko dziewczyno to jest genialne. Piszesz tak, że chce się czytać i czytać. Już się nie mogę doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebiste. Mam nadzieję, że szybko oddasz kolejny. A te żelki z podłogi... rozwaliłaś mnie tym. Niall to mięczak.
    http://bez-wzgledu-na-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetnie piszesz :) Nie no moment z żelkami mnie rozwalił ;) Akcja z bluzą była słodka^^ Z rozdziału na rozdział coraz bardziej lubię Alex widać, że ma charakterek ;) Ma ciekawy pogląd na świat. Ogółem mówiąc genialny rozdział ;) xx



    op-onedirection.blogspot.com
    2op-onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Wreszcie są chłopcy *_____* haha świetny Niall wiecznie głodny ;D Nie wiem dla czego ale przez głowę przeszła mi myśl , że Niall i Lou zakochają się w Alex i będzie jakaś awantura ;D pozdrawiam i czekam na next ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Postać Alex w 90% pasuje do mnie. A te 10% procent to, że chodzę do szkoły i się uczę(czasami);P Cudowny rozdział. Kocham go!!! czekam na kolejny=)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak zwykle świetny rozdział :P i w ogóle całe opowiadanie jest zajebiste.! dodawaj szybko nastepny bo sie doczekac nie moge ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. HAHA!!'
    Super rozdział. To jest moje ukochane opowiadanie. :D
    Nie mogę już doczekać się następnego
    ~DizzyDee

    OdpowiedzUsuń
  17. Hej zajebisty rozdział pisz tak dalej ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Zarąbisty czekam następny.Bay ;*

    OdpowiedzUsuń
  19. Kocham twoje nowe opowiadanie oby tak dalej <333

    OdpowiedzUsuń
  20. Czekam z nieciepliwością na następny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwuielbiam ciebie i twoje opowiadanie nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dodawaj w środe byle jak najszybciej bo nie wytzrymam cudownie piszesz ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Kocham twoje opowiadanie Czekam na następny rozdział *_____*

    OdpowiedzUsuń
  24. Wielbię Wielbię Wielbię Wielbię Wielbię Wielbię Wielbię...Czekam na następny rozdział*_____*

    OdpowiedzUsuń
  25. Super, nie mogę się doczekać następnego :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Haha super ;D Nie mogę się doczekać następnego :)
    Zapraszam do mnie http://every-day-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Genialne :D
    Alex mnie po prostu rozwala, jest zajebista :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny,
    całuski, Angie.

    OdpowiedzUsuń
  28. Hej jest ponad 25 komentarzy dodawaj następny rozdział plissss :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Zarąbiście piszesz mam nadzieje że dzisiaj dodasz następny rozdział Kocham i Uwielbiam <33

    OdpowiedzUsuń
  30. Boska bitwa o jedzenie!!!!!


    zapraszam do mnie http://fifi1d.blogspot.com/ informuj mnie o nowych rozdziałach

    OdpowiedzUsuń
  31. Jejciuu już są chłopcy ! <3 Ale również bez chłopaców piszesz wspaniale <3 Kurde ! Twoje opowadanie jest jednym z moch najlepszych ! Zakochałam się w nim <3 ! Dziękuje , że piszesz tego bloga ! :> Nie mogłam z tego jak Alex pokazała Louis'owi tatuaż ! Wyobraziłam sobie jego zszokowaną minę ! I nie zdziwię się jak zrobi sobie taki sam , lub podobny ! xD Czytam dalej !

    OdpowiedzUsuń
  32. Morda mi sie jeszcze szczerzy Buahahahaha nial i harry z mopem na głowie :D

    OdpowiedzUsuń