niedziela, 5 sierpnia 2012

#20- Czujesz tą chemię nadpsutej przyjaźni?

Wracałam z Thomasem od przygłupów.
Ulice Londynu zatapiały się w ciemności. Niezwykły był widok miliona światełek błyskających ze wszystkich stron. Co jakiś czas przejeżdżały samochody, a po chodnikach wciąż mijaliśmy nieznajomych. Rześkie powietrze pieściło nasze nozdrza i wywoływało na naszych ciałach "gęsią skórkę".
Po mału zbliżaliśmy się do domu Andersonów. Dzieliło nas tylko kilka metrów.
Co do Pana Marchewki to został u Przygłupów, bo tak jak Louis powiedział. Jeżeli oboje chcemy być właścicielami psa musimy dzielić się opieką.
Tak jakby ten pies był naszym dzieckiem i pochodził z rozbitej rodziny.
Nie, ja wcale tak nie pomyślałam.
- Kto pierwszy do drzwi- zakomunikowałam i puściłam się pędem do wyznaczonego celu
- Ej! Nie byłem przygotowany- krzyknął Tom i pobiegł za mną
- Pierwsza! - powiedziałam kiedy dotknęłam drzwi
- I kto tu jest dziecinny?- spytał Tom układając ręce na klatce piersiowej
- Nie marudź- powiedziałam
Tom mruczał coś pod nosem co mnie wcale nie interesowało.
Już na progu powitała nas uśmiechnięta babcia z tęcza na głowie.
- Babciu!- wykrzyknął zadowolony chłopiec, rzucając się w ramiona staruszki
- Nawet nie wiesz jak się fajnie bawiłem! Przyjaciele Alex są naprawdę fajni i bardzo ich lubię! - mówił jak najęty
- Są, bo ich umysły zatrzymały się w wieku pięciu lat. Są strasznie dziecinni - powiedziałam wsłuchując się w paplaninę Toma.
Stephanie poszła uszykować chłopca do spania, a ja rozsiadłam się przed telewizorem, skacząc po kanałach.
- Przynajmniej Niall dał mu kolację- mruknęłam do siebie.
- Alex!- usłyszałam krzyk Thomasa
Dźwignęłam się z sofy i pomaszerowałam w stronę pokoju chłopca.
- Przeczytaj mi bajkę- poprosił Tommy kiedy tylko weszłam do jego pokoju
Stephanie poklepała mnie po ramieniu i powiedziała cicho jakby do siebie:
- Zrobię herbatę
Kiwnęłam głową i usiadłam koło chłopca
- Tylko nie mów mi, że znowu mam ci czytać "Tomcia Palucha" - powiedziałam zrezygnowana
- Nie - uśmiechnął się - Może być "Kot w butach"- zakomunikował podając mi książkę
- Wiesz co?- zaczął Thomas- Ale się nie obrazisz?- upewnił się
Pokręciłam głową i patrzyłam na niego wyczekująco
- Louis lepiej czyta bajki
Przekręciłam oczami
- A dlaczego on nie przyszedł mi przeczytać bajki?- zainteresował się chłopiec
- Bo Louis poszedł do swojej dziewczyny
- To ty powinnaś być jego dziewczyną
- Ja?- zdziwiłam się - Chyba cię straszy mały
- No co?-oburzył się - Fajnie by było. Byście mnie często odwiedzali. Louis by mi czytał bajki. Super- podsumował
- Jak go poprosisz to cię będzie odwiedzał wieczorami i czytał bajki, ale mnie z nim nie mieszaj
- A on jak czyta to zabawnie zmienia głos. Ty tak nie robisz
- Przestań już o nim gadać, a teraz słuchaj!
Zaczęłam czytać bajkę, ale jak zwykle w połowie zasnął. Co w tym dziwnego? Przecież był strasznie wymęczony tą bitwą na jedzenie.
Odłożyłam książkę na półkę i ucałowałam czoło Toma
- Dobranoc - szepnęłam i wyszłam z pokoju zgasiwszy lampeczkę
Pokierowałam się do kuchni skąd dobiegał świst gwizdka czajnika.
Pani Andreson właśnie parzyła herbatę. Zajęłam miejsce przy stole i poczęstowałam się jedynym ciasteczkiem.
Stephanie położyła przede mną gorący napój a sama usiadła naprzeciwko mnie. Uśmiechnęłam się do staruszki i wzięłam kolejne ciastko.
- Więc ten Louis co wczoraj u nas był to twój chłopak? - zaczęła rozmowę staruszka
- Nie! No coś ty! Dlaczego tak wszyscy uważają? - westchnęłam bezradnie i nasypałam sobie dwie łyżeczki cukru do herbaty
- Bo ja wiem. Tak to wygląda - odpowiedziała
- On ma dziewczynę - powiedziałam- chociaż nie jestem pewna
- To ma czy nie - zainteresowała się
- Po tej ostatniej akcji zerwali, ale dzisiaj mieli się spotkać, więc pewnie już są razem
- O jaką akcję ci chodzi?
- Wczoraj była impreza urodzinowa Avery. Tej dziewczyny Louisa. Nie miałam w planach na nią iść, ale Louis po mnie przyszedł i przekonał żebym poszła, więc się zgodziłam, ale gdy szliśmy on zauważył psa za śmietnikiem. Wzięliśmy go i zaproponowałam żeby zabrać go do was. Dlatego, że dopiero co przyjechaliście i Tom lubi zwierzęta. Jak przyszliśmy do was Tom miał już iść spać, więc poszliśmy przeczytać mu bajkę, ale zasnęliśmy. Ja miałam zostać z Panem Marchewką, a Louis miał iść na tą imprezę.
- A Pan Marchewka to ...?
- Pies
Stephanie zagwizdała a ja westchnęłam
- Ostatecznie wyszło, że Louis nie poszedł na urodziny swojej dziewczyny a noc spędził ze mną - podsumowałam
- No to faktycznie nielicha historia
- Taa - westchnęłam i popiłam herbatę
- A jak się czuje twoja siostra? - spytałam
- Jest lepiej. Już nawet jest bardziej samodzielna, ale w razie czego opłaciłam jej opiekunkę - oznajmiła
- To dobrze
- Wyjeżdżasz gdzieś na wakacje?- zapytała mnie staruszka
- Na razie nic nie planuję chociaż dobrze by było się zrelaksować, a ty?
- Chyba raczej nie. Z resztą dopiero co wróciliśmy z Thomasem.
Dopiłam herbatę do końca i wstałam z krzesła
- Będę się zbierać. Już późno a ty pewnie jeszcze nie wypoczęłaś po podróży? Dzięki za poczęstunek - powiedziałam i wzięłam jeszcze jedno ciastko
- Dobranoc - pożegnałam się
- Dobranoc - odpowiedziała staruszka
Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Wieczór był nadzwyczajnie chłodny, ale jakże piękny. Niebo było rozświetlone mnóstwem gwiazd a księżyc był naprawdę duży. Mogłabym podziwiać ten urzekający widok przez cały czas, ale obawiam się, że prędzej bym tu zamarzła. Potarłam moje ramiona i z głową w górze szłam do domu. Szukałam wzrokiem Wielkiej Niedźwiedzicy, a myślami byłam przy tym zgubionym "czymś". Pomogłam Louisowi i Avery do siebie wrócić, ale to wcale nie dopełniło dziury w moim sercu. Właściwie to zastanawiałam się czy ja w ogóle kiedyś byłam szczęśliwa, czy ja wiem jakie to uczucie? Może nie było mi dane być szczęśliwą? A może sama blokuje sobie do tego dostęp? Może cały problem tkwi w moim zachowaniu? Ale kim ja bym była gdyby nie moja słynna obojętność? A co jeśli życie bez tych negatywnych cech nie miałoby sensu, a może ono w ogóle nie ma sensu? Życie jest trudne i ciężko jest iść przez nie samemu, ale trzeba być silnym i nie dać się skopać byle komu. Trzeba stąpać twardo po ziemi i stosować zasadę ograniczonego zaufania, ale przy mojej nowej paczce chyba ta zasada nie obowiązuje.
Nabieram coraz większego przekonania, że oni nigdy mnie nie zawiodą. W końcu sami nazwali się moimi przyjaciółmi, a przyjaciele nie wyrządzają krzywdy, prawda? Dziwne, nie? Przy nich staje się optymistką. Co oni mi zrobili?
- Może ja już jestem szczęśliwa tylko nie potrafię rozpoznać tego uczucia?- szepnęłam w stronę najjaśniejszej gwiazdy.
Weszłam do domu ostatni raz zerkając na niebo.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi. Już na samym progu wyczułam znajomy zapach lawendowego odświeżacza powietrza.
- Alex! - zawołała Caroline
Przeszłam do kuchni i patrzyłam na nią wyczekująco
- Maisie przyjeżdża - zakomunikowała
- Co?!- wykrzyknęłam - Żartujesz, prawda? Powiedz, że żartujesz
- Nie
- Na ile? - spytałam
- Całe wakacje
- Co?! Nie, nie, nie! Czy ktoś pytał mnie o zdanie?! Ja nie chcę żeby ona przyjechała - krzyczałam
- Alex, przecież Maisie to twoja kuzynka
- No i co? Wystarczy, że z rodziny Smith'ów. Jest tak samo głupia jak ty i twoja rodzina!
- Alexandro Courtney Nowak nie pozwalaj sobie - przygroziła mi palcem
- Taka prawda. Kiedy przyjeżdża?
- Jutro
- Co?! I Ja się dopiero teraz o tym dowiaduję?!
- Wcześniej nie było okazji
- Świetnie -zakpiłam - I jeszcze powiesz mi, że przez całe wakacje mam ją niańczyć?
Caroline kiwnęła głową
- Nie no jestem prze szczęśliwa, że mogę niańczyć jakąś głupiutką psycholkę - powiedziałam idąc w stronę łazienki

                                                                            *

- Lexii!- wyleciała z taksówki jak torpeda i popędziła w moją stronę
Wyciągnęłam rękę żeby się z nią przywitać, ale ona rzuciła mi się na szyję mocno mnie ściskając. Stałam jak słup soli zadziwiona obrotem sprawy. Jednak dobrze myślałam, że Maisie jest stuknięta.
- Tak dawno cię nie widziałam, ale nie martw się. Nadrobimy ten stracony czas - mówiła lekko się ze mną kołysząc
- Alex, zaprowadź Maisie do pokoju gościnnego - powiedziała Caroline
Nie czekając na kuzynkę weszłam do domu.
Maisie to córka brata Caroline czyli czysty Smith, ale jest jedyną osobą z tej rodziny, którą jako tako trawię. Fakt, że jest trochę postrzelona, ma obsesję na punkcie mody i jest typem słodkiej blondynki chociaż ma kasztanowe włosy, ale da się z nią wytrzymać wbrew pozorom. Ma osiemnaście lat, ale jest strasznie dziecinna.
- Oto twój nowy pokój - powiedziałam otwierając jej drzwi na szerz.
Maisie rzuciła się na łóżko radośnie się śmiejąc.
Przewróciłam oczami i usiadłam na brzegu tapczanu.
- Rozpakuj się i możesz odpocząć po podróży - powiedziałam
- Żartujesz? Jestem w największym mieście Wielkiej Brytanii a ty mi każesz odpoczywać? Nigdy! Rozpakuję się i pójdziemy do Milkshake city. Podobno tam najczęściej bywają chłopcy z One Direction- powiedziała
- A co to One Direction? - popatrzałam na nią z głupią miną
- Nie wiesz? Przecież to najcudowniejszy boysband!
- Grają rap?
- Nie, pop
- To nie znam - powiedziałam
- No co ty? Wszyscy ich znają
- Ale nie ja. Skończ już z tym, okey?
- No dobra
- Czekam na dole - powiedziałam i poszłam do swojego pokoju po książkę po czym zeszłam na dół i rozsiadłam się na fotelu
- "Wezwanie" Kelley Armstrong - mruknęłam do siebie - No to zaczynamy


Zdążyłam już przeczytać sto stron zanim Maisie się wyszykowała. No nie powiem. Książka bardzo ciekawa. Zamknęli piętnastolatkę w psychiatryku, bo widziała ducha woźnego. Jest moc.
- Możemy iść
Odłożyłam książkę na ławę i wstałam z miejsca.
Na ulicach Londynu panował popołudniowy gwar. Wszyscy wracali z pracy, dlatego było coraz bardziej tłoczno.
Maisie podniecała się wszystkim dookoła, a ja patrzyłam na to wszystko z pogardą. Ile ja bym dała Londyn za to moje małe miasteczko w Polsce?
Kiedy doszliśmy do wyznaczonego celu, Maisie zajęła nam stolik przy oknie natomiast ja poszłam po dwa shake. Dla mnie oczywiście, że truskawkowy a dla mojej kuzynki czekoladowy. Nie musiałam długo czekać, bo lokal świecił pustkami. Usiadłam na przeciwko niej i popijałam shake'a
- Nie wiem co cię fascynuje w tym Londynie- zaczęłam
- On jest taki piękny - westchnęła
Mój wzrok padł na nowo przybyłych klientów i aż mi się słabo zrobiło kiedy zobaczyłam pięciu przygłupów.
Nie, nie, nie! Oni nie mogą poznać Maisie. Wyśmieją mnie
Dyskretnie schowałam się za wazonem z kwiatkiem w nadziei, że nie zostanę zdemaskowana. Niestety chłopcy z wielkimi uśmiechami zbliżali się w naszym kierunku.
- Myślałaś, że ukryjesz się przed nami? Twoje włosy zdradzają wszystko - powiedział Louis stojąc już obok nas
Chłopaki zajęli miejsce przy stoliku i przyglądali się teraz Maisie, która patrzyła się na nich z otwartą buzią.
- Lou gdzie Pan Marchewka?- zapytałam
- Spokojnie Eddy chciał się nim zająć
- Fajnie, że zostałam poinformowana
- O Boże! To naprawdę wy!-krzyknęła moja kuzynka- Louis Tomlinson, Harry Styles, Niall Horan, Zayn Malik i Liam Payne - powiedziała wskazując palcem na każdego osobnika
- Skąd...- zaczęłam, ale Maisie mi przerwała
- O mój Boże! Siedzę przy jednym stoliku z One Direction! Alex, ty wredoto czemu mi nie powiedziałaś, że ich znasz i się z nimi kumplujesz?
Popatrzałam na wszystkich dookoła. Chłopcy mieli smutne miny, a ja nadal nie łapałam o co chodzi.
- Wy chyba nie jesteście tym całym One Direction?- spytałam z przestrachem, ale widząc, że milczą podniosłam głos: - Czyli, że przez cały miesiąc naszej znajomości nie zdążyliście mi powiedzieć, że jesteście jakimś zespołem?!
- To nie tak...- zaczął Harry
- Co "nie tak"? Oszukaliście mnie! Myślałam, że można wam ufać! A wy... Akurat wtedy kiedy zdążyłam was polubić!? I wy mieliście czelność nazwać się moimi przyjaciółmi?! Nawet ty Harry? Podobno mój najlepszy przyjaciel?
- Alex, daj sobie wytłumaczyć - powiedział Lou łapiąc mnie za rękę
- Nie! - wyszarpnęłam ją - Oszukaliście mnie, zatailiście prawdę, tak robią przyjaciele? Nawet ty Lou? Po tym wszystkim co między nami było? To ty Lou, ty zraniłeś mnie najbardziej - powiedziałam i pobiegłam do wyjścia
Słysząc jeszcze ich nawoływanie odwróciłam się niepewnie
- I nawet się do mnie nie zbliżajcie! Nie potrzebuje kolejnych fałszywych mord na swojej drodze. Odpierdolcie się raz na zawsze! - krzyknęłam i wybiegłam z lokalu sama nie wiem dokąd.
W głowie brzmiały mi moje własne słowa, które niedawno wymazałam z mojego umysłu: "Nie wierzę w przyjaźń, bo ludziom ufać nie można" A teraz ten cytat znowu powraca do mojej głowy.
Czuję się oszukana jak przeżuta, zużyta i wypluta guma do żucia! Właśnie wykiwali Alexandrę Courtney Nowak. Co za upokorzenie!

_______________________________________

Tak. To wielkie coś to kłótnia Alex i reszty. Czy tego się spodziewaliście ? :D
Wczoraj miałam taki zapieprz że nawet nie zdążyłam nic napisać dlatego dodaję dzisiaj. Wyjeżdżam dopiero koło czwrtej także spoko. :) Nie wiem kiedy dodam następny, ale myślę, że tak w tym tygodniu jakoś :) A w nastepnym rozdziale coś się wydarzy ^^ 


Mam nadzieję, że skomentujecie to Wielki coś iponowi się wasz rekord komentarzy, co ? Liczę na Was :) 


Kocham, 
Majka <3

50 komentarzy:

  1. .KamCiaaa ! ;***5 sierpnia 2012 13:56

    Wow! :D
    Ale się dzieje ;D
    Odcinek Genialny ! <33
    No to Życzę Miłych Wakacji! ;))
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty, choć powiem szczere że nie spodziewałam się kłótni.
    Czekam na nowy rozdział i na następne wielkie "coś" <3
    Nathalie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie opisujesz Londyn, ulice w całym tym opowiadaniu. Naprawde tak rzeczywiście jakbyś tam była i to właśnie opisywałą. Coś wspaniałego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebiasty czekjam na następny :D wqiem że pojechałas nad morze ale postaraj się coś dodać prosz e:D *_____* :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Omomomonomm jaram się tym opowiadaniem *_*
    Zaskoczyłaś mnie tą kłótnią, nie tego się spodziewałam xD
    Czekam na kolejny rozdział ;)

    i-will-give-you-the-moon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. O wow ! Nie spodziewałam się takiego czekać ! Myślałam , że to "wielkie coś " będzie czymś innym . Zaskoczyłaś mnie :D Boski rozdział :) Już się nie mogę doczekać nowego, a to: " A w nastepnym rozdziale coś się wydarzy ^^ " spowodowało, że jeszcze bardziej chce go już przeczytać ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zarypisty rozdział. Czerkam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  9. heeh : d a ja myślałam że alex wie o 1d .xd: d
    o będzie się działo : O
    jestem ciekawa co będzie dalej i co zdarzy się w następnym rozdziale: P
    GABRYSIA :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie no, nie spodziewałam się.
    Jestem mile zaskoczona całą ich kłótnią.
    CZekam na kolejny rozdział..

    OdpowiedzUsuń
  11. No totalnie mnie dziewczyno zaskoczyłaś !
    Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy, szczerze to nawet zapomniałam, że Oni jej nie powiedzieli, że są sławni. xD
    Mam nadzieję, że w następnym rozdziale się już pogodzą ;)
    Trzymam kciuki za Lou i Alex !!! ;D
    + czekam na nn z mega niecierpliwością ! (;
    ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. + ZAJEBISTY ten rozdział !
      ;* <3
      A.

      Usuń
  12. Supeer rozdział !! życzę miłych wakacji :) Czekam na Nexta :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Aaaa!!!!!! Wspaniały!! Zajebisty!! <3 Zatkało mnie!! Nie spodziewałam się.. Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ;)) Czekam na kolejny. Dziś niedziela więc... ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. Zgadzam się Kocham tego blooga!!!!

      Usuń
  16. Na początku rozdział trochę nudny ale później się rozkręcił. Końcówka mnie zaskoczyła. Przyjazd kuzynki jak i kłótnia z One Direction. Byłam ciekawa kiedy się dowie. Z drugiej jednak strony nie można tego traktować jak jakieś szczególnie wielkie kłamstwo. Oni po prostu myślę, że chcieli aby ona polubiła ICH a nie jakiś tam gwiazdorów. I bardzo dobrze. Nie ma się o co złościć. Jestem ciekawa jak to się rozwinie. :))

    Weronika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ONA ma wyjebane na gwiazdy i na wszystkich i nawet jak by wiedziała o tym że to całe 1d to i tak na początku miała by na nich wywalone .: d
      GABI

      Usuń
  17. Ej pisz dalej pisz .!
    A już myślałam że coś ten teges . A tu BUUm .
    ; ))

    OdpowiedzUsuń
  18. Alex wnerw... O.M.G. :D
    I teraz przyjdzie Loui i ją ugłaszcze, prawda? Ok, wiem,że to tylko moje marzenia... ;)
    Niech oni się już zejdąąą nooo! :)
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  19. KOCHAM ! * .*
    jeżeli będziesz zainteresowana to zapraszam do mnie ; http://im-smile-everyday.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Oczywiście: KOCHAM !!!! ♥ Super rozdział! Kiedy wreszcie będzie Alex z LOUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU! ♥ Czekam z niecierplowścią na rozdział! ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwww super rozdział i ta jej kuzynka teraz się od niej nie odpieprzy.Louuuuuuu <3<3 coś między nimi gdzieś głęboko jest!

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział ! ;) nie spodziewałam się tego. Jesteś niesamowita ;* no to do następnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow!!! Świetny zresztą jak zwykle. Pisz jak najszybciej;)

    OdpowiedzUsuń
  24. OMG! jak zawsze genialne!

    OdpowiedzUsuń
  25. super!TEN ROZDZIAŁ JEST SUPER!
    i nie spodziewałam się tej kłótni.
    Nie moge się do czekać kiedy LOU i ALEX będą razem!
    KOCHAM CIĘ!
    i czekam na nn rozdział:0
    KLAUDIA

    OdpowiedzUsuń
  26. Alex i Lou muszą być razem <3 szybciej. Jak będziesz zainteresowana zapraszam do mnie http://zamachowiec-zayn.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie da się wyrazić słowami zajebistości tego rozdziału ;D
    Po prostu boooooooski <3
    Z niecierpliwością czekam na next ;P
    PS. U mnie niedługo pojawi się opowiadanie, którego głównym bohaterem będzie Niall, mam nadzieję że zajrzysz i pozostawisz jakąś opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  28. nie spodziewałam się tegoo ;D < 3 haa twój blog jest boskii ~! ; ]

    OdpowiedzUsuń
  29. No normalnie cudowny. Brakuje słów :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Wow! Boski rozdział. Ciekawe czy Lou i Alex będą razem

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny rozdział
    Kocham Louis'a i Alex ( moja imienniczka ^^ ).

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny rozdział :) Czekam na następny :DD

    OdpowiedzUsuń
  33. What>? Myślałam ,że te wielkie ,,COŚ'' to będzie nap. pocałunek Lou i Alex albo coś w tym stylu ;) Zaczy te coś też mi się podoba ale wiesz ,,Kiss'' by był lepszy moim skromnym zndaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. zajebisty rozdział. kocham. Lou i Alex muszą byc razem. wierna czytelniczka Lexi...

    OdpowiedzUsuń
  35. nextnextnext : *

    OdpowiedzUsuń
  36. Super :) Ta kłótnia urozmaica opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Tego się nie spodziewałam super
    Czekam na następny :**

    OdpowiedzUsuń
  38. Emmm.. No nie spodziewałam się tej ich kłótni ale zobaczymy co z tego wyjdzie.;)
    Czekam na NEXTT.;)

    OdpowiedzUsuń
  39. ŚWIETNY ROZDZIAŁ, TAK JAK POZOSTAŁE!<3
    MAM NADZIEJĘ, ŻE LOUIS BĘDZIE NIEDŁUGO Z ALEX....
    CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ Z NIECIERPLIWOŚCIĄ!

    OdpowiedzUsuń
  40. Suuuuuuuuuuuuuuuuuper :) Kiedy będzie następne???????

    OdpowiedzUsuń
  41. Superr Kocham twoje opowiadania :pp

    OdpowiedzUsuń
  42. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  43. I czuj się bosem 30 TYŚ wejść ;*****

    OdpowiedzUsuń
  44. ŚWIETNY!<3
    Kiedy kolejny?
    Czas leci..

    OdpowiedzUsuń
  45. No fajny rozdział nie spodziewałam się ich "kłótni"..,ani przyjazdu kuzynki.
    Czekam na kolejny rozdział!
    Dominika.

    OdpowiedzUsuń
  46. Zajebisty rozdział,nie wiem czemu ale jakoś fajnie by było jak by Alex była z Harrym<3

    OdpowiedzUsuń