sobota, 7 lipca 2012

#13- Lepiej późno niż wcale


-Czekaj, czekaj, bo nie łapie. Znaczy, że cały czas byłam z twoim klonem?- zwróciłam się do chyba tego prawdziwego Edwarda
Obydwaj nie mogli przestać się śmiać, co już naprawdę mnie irytowało
- Tak- tylko to zdołał wydusić Edzio-Pedzio
- To nie jest wcale śmieszne -fuknęłam
Ed uspokoił się trochę, a raczej całkiem. Wpatrywał się we mnie z przerażeniem. Jeremy natomiast nic sobie ze mnie nie robił i nie przestawał się ze mnie wyśmiewać
- Ty!-wskazałam palcem na Jeremy'ego i szybkim krokiem do niego podeszłam- co mam ci zrobić? - spytałam jednocześnie chwytając go za zielony T-shirt
- Ty mnie okłamałeś, nawciskałeś tanie kity i wyciągnąłeś ze mnie cenne informacje. Więc pytam jeszcze raz: co mam z tobą zrobić? -wycedziłam przez zęby zaciskając dłoń na jego ubraniu.
Jeremy był potwornie podobny do Edwarda. Właściwie taki sam. Orzechowe oczy, kasztanowe włosy, te same rysy twarzy. Jedyne co ich od siebie różniło to ułożenie włosów i uśmiech. Jer miał na głowie "artystyczny nieład", a jego uśmiech był ironiczny i wręcz bezczelny. Natomiast Ed włosy miał uczesane starannie, a wyraz twarzy spokojny i grzeczny.
- No nie wiem... pochwalić za dobrą grę aktorską- uśmiechnął się szyderczo
- I jeszcze co? Może w dupę cię pocałować?
- Z miłą chęcią
Puściłam go zdenerwowana w obawie, że mogę mu coś zrobić. Edward wpatrywał się we mnie z przerażeniem jakby bał się że zrobię mu krzywdę.
- Jesteś żałosna-skwitował Jerry
Odwróciłam się do niego z dziwnym spokojem. Sama się zastanawiałam dlaczego jeszcze nie wybuchłam.
- Ja jestem żałosna? Ja? Ciekawe dlaczego, Wspaniały aktorze - zakreśliłam w powietrzu cudzysłów- nie wiedziałeś o funkcjach deski z szerokością 22 i współczynnikiem kółek 100A. Wspaniale naśladujesz Edwarda.
- Rany masz deskę specjalnie na rampy?-zapytał z podziwem Ed
Popatrzałam na niego chwilę. Podniosłam deskę i rzuciłam ją w jego stronę.
- Proszę. Zatrzymaj ją. Możesz sobie ją nawet wsadzić
- No, no, no... twarda z ciebie sztuka, ale jakoś nie poszło ci rozpoznanie nie-Edwarda
- Człowieku, ja go znam ledwo kilka dni!
- I nie przestraszyła cię jego orientacja?
Spojrzałam na Edwarda, który smutno zwiesił głowę
- Mnie na przykład przeszkadza, że mam brata bliźniaka-geja. To strasznie męczące gdy mnie z nim mylą. Dlatego nie cierpię Edwarda. Jest taki... hmm... pedalski
Popatrzałam na Jeremy'ego, później na Edwarda
- Zobacz co zrobiłeś?- wskazałam na Eda- on płacze, przez ciebie, przez swojego brata. Czy to według ciebie w porządku? -spytałam
- Mam go w dupie- wzruszył ramionami
Tego już było za wiele. Podeszłam bliżej i z całej siły u uderzyłam go z pięści w twarz. Chłopak się zachwiał, a Edward podbiegł do niego i go podtrzymywał.
- Posłuchaj tego czego mam ci do powiedzenia. Nie zadzieraj ze mną. Jestem wredną i podłą suką. Spędziłam trzy lata nienawidząc ludzi i dwa lata w poprawczaku. Jeśli to coś zmieni. Tak jak już mówiłam nie obchodzą mnie inni, ale on- wskazałam na Eda- on jest moim kumplem, a jeżeli on jest moim kumplem, to ten który wywoła u niego łzy skończy tak jak ty. Jednak nie chciałabym bić jego brata bliźniaka, więc zrozum. Ty jako brat powinieneś wspierać go w najtrudniejszych chwilach, a nie martwić się o swoją dupę, którą mogę z łatwością skopać jeśli tylko mi się zachce. To że on jest gejem nie upoważnia cię do takich tekstów. Jeżeli ci tak bardzo zależy to przyklej sobie karteczkę z napisem "To ja Jeremy. Nie Jestem gejem" lub zgol sobie głowę na łyso, wtedy ludzie będą cię rozpoznawać. Umiem panować nad emocjami. Ciężko mi to przychodzi, ale się staram. Jednak słowa, które wypowiedziałeś o Edwardzie wkurzyły mnie bardziej niż gdybyś wzywał mnie od najgorszych. O! Coś ci leci z nosa
Jer popatrzał na mnie z gniewem.
Niezwykły był widok chłopaka podtrzymywanego przez znienawidzonego brata. Edward był bardzo wrażliwy. Z trudem wytrzymywał wycieranie chusteczką krwi, która napływała z nosa Jerry'ego
- Widzisz? On się od ciebie nie odwrócił. Pomaga ci, mimo twoich słów. I co nadal go nie cierpisz? Dzięki za spieprzenie dnia- Uśmiechnęłam się sztucznie -Cześć Edziu- pomachałam mu na pożegnanie i odwróciłam się
- Suka- usłyszałam ostry i wkurzony głos Jerry'ego
Uśmiechnęłam się do siebie i nie odwracając się wyciągnęłam rękę do tyłu i pokazałam środkowy palec
- Pierdol się Jer


- Co jest?
Weszłam po cichu do swojego pokoju. Drzwi były otwarte, ale przecież je zamykałam. Co jest? Rozejrzałam się po pokoju i dostrzegłam otwarte drzwi do garderoby. Zacisnęłam dłonie w pięści i ruszyłam w tym kierunku. Dyskretnie otworzyłam drzwi przyglądając się jak Caroline szpera w moich ubraniach. Nie tylko je wyciąga, ale i grzebie w kieszeniach.
 Oparłam się o framugę drzwi i przyglądałam się jej z uwagą.
- Nie przeszkadzam może? - zapytałam po kilku minutach obserwacji
- O! Alexandro, już jesteś?-spytała zakłopotana
- Przez to szperanie w cudzych rzeczach wzrok ci wypaliło czy co?
Ominęłam ją i wyciągnęłam pamiętnik spod ubrań.
- Tego szukałaś?- pomachałam jej przed nosem po czym wyszłam z garderoby i rzuciłam się na łóżko obok Frogusia. Caroline poszła za mną i przysiadła "w nogach"
- Nie siadaj, bo mi pościel zakazisz -krzyknęłam zanim usiadła
- Za późno. Będę musiała odkazić teren
Otworzyłam pamiętnik i przeglądałam poprzednie wpisy nie zwracając uwagi na Caroline.
Jednak ona milczała. Ta cisza mnie denerwowała.
- O Co ci chodzi, co? Po co tu, do cholery, się włamałaś i szperałaś mi w rzeczach. Co chciałaś znaleźć?- Wybuchłam
- Alex ja tylko...
- Co "tylko"? Co "tylko"?! Dla ciebie to jest "tylko" przeglądanie moich rzeczy? Dla mnie to jest naruszenie mojej prywatności!
- Martwię się o ciebie. Nie rozumiesz tego?
- Nie, nie rozumiem. Jakoś przez ostatnie 18 lat miałaś mnie w głębokim poważaniu, a teraz nagle odezwał ci się instynkt macierzyński?
- Lepiej późno niż wcale
- to nie metoda dla mnie i na pewno nie zamierzam się jej trzymać!
- Uhh.... Alex, dlaczego ty musisz wszystko utrudniać?! - fuknęła
- Trudny charakter? Wiem mam z natury! Powiesz mi wreszcie czego u mnie szukałaś?!
- Narkotyków, pasuje?! -krzyknęła i zaczęła nerwowo chodzić po pokoju
- Pojebało cię?! Co ci strzeliło do głowy? Narkotyki?
- A co miałam myśleć? Twoje zachowanie... wygląda na to że stajesz się coraz bardziej agresywna i myślę że to przez narkotyki.
- Nie biorę narkotyków! Nie przyszło ci po prostu do głowy, że cię nienawidzę?
- Rozmawiałam z panią Styles. Poradziła mi żeby zapisać cię do psychologa.
- Chyba nie myślisz, że gdziekolwiek z tobą pójdę
- Otóż to. Więc pozwoliłam sobie na więcej. W tym przypadku nie koza przyjdzie do woza, tylko wóz do kozy.
- Co masz na myśli
- Masz na dzisiaj umówioną domową wizytę.
- To ja sobie stąd pójdę i dupa z twoich planów - skwitowałam
- Nie sądzę - powiedziała i skierowała się do drzwi.
- Do zobaczenia na wizycie, córeczko
Wyszła i zamknęła za sobą drzwi na klucz
- Myślisz, że nie mam kluczy?!-krzyknęłam za nią
- Sprawdź czy pasują
Włożyłam klucz do zamka, a raczej spróbowałam włożyć, bo wcale nie pasował do dziurki.
- Kurwa! -krzyknęłam jednocześnie rzucając przedmiotem. Uderzyłam ręką w drzwi dodatkowo je kopiąc.
Cała złość trzymana we mnie od rana ulotniła się jak powietrze z wypuszczanego balona. Jak to się stało, że Caroline okazała się ode mnie sprytniejsza? Ona?
Moją uwagę przykuło wielkie pudło. No tak. Caroline przeszperała mi prawie wszystko. Podeszłam do kartonu po butach i obejrzałam je z każdej strony. W końcu podniosłam wieczko i ujrzałam stertę zdjęć z młodości. Uśmiechnęłam się delikatnie i usadowiłam się na łóżku. Przeglądałam każdą fotografie z uwagą. Tu mała ja bawiąca się samochodzikiem, a tu z miską na głowie. Tam jeszcze zdjęcie z tatą a jeszcze gdzieś indziej z babcią. Znalazło się też zdjęcie z moim psem Dingiem i małym chomikiem Debby'm.
Zatrzymałam się przy fotografii z całą moją rodziną. Kto tam był? Ja, tatuś, babcia, chomik Debby, pies Dingo, kotka Nala i papuga Pazur. Niekontrolowana łza spłynęła mi po policzku i upadła na zdjęcie. Natychmiast wytarłam mokry policzek i odłożyłam pudełko na podłogę. Położyłam się na łóżku i przytuliłam się do Frogusia. Oczy mi się same zamykały. Już prawie zasypiałam kiedy usłyszałam stukanie w okno. Poderwałam się lekko z miejsca. Mieskam na piętrze więc nic nie może pukać. Przyjrzałam się uważnie. Ktoś rzucał kamyczkmi. Wstałam i otworzyłam drzwi balkonowe. Spojrzałam w dół i zobaczyłam tego ktosia
- Co ty tu do choler robisz?!

 __________________________________________

Mamy 13. Czy pechowa? Sami oceńcie. 

Założyłam nowego bloga
http://zycie-to-jeden-wielki-bol.blogspot.com/ 
Wbijajcie i komntujcie, bo nie wiem czy jest sens dalej go pisać. Jest trochę inny niz ten czy poprzedni, ale również pojawią się chłopcy z 1D.

Jak myślicie kim jest ten "ktoś" ?

Zmieniłam tło bloga. Podoba się?

Jeśli chcecie zobaczyć kolejny wywiad na  http://thekaxii.blogspot.com/ lajkujcie zdjęcie na http://www.dmuchane.pl/konkurs/obrazek.php?362  Jak dobijemy do 100 wywiad pojawi się niebawem. Pomóżcie Kaxi


Zapraszam na bloga Angeliki http://believe-in-magic-1d.blogspot.com/
Na pewno pamiętacie ją z blogów Live Your Dreams, You Tell Me You Love Me. 
Tak się składa, że powróciła z nowym pomysłem. Wbijajcie i pomóżcie odzyskać jej czytelników.


Jeszcze raz zapraszam na mojego nowego bloga i komentujcie, b ostatnio się nie popisaliście ;)


Kocham,
Majka <3

25 komentarzy:

  1. dobrze , że sprawdziłam znowu czy jest coś nowego :D
    cholera , uwielbiam jak piszesz . no uwielbiam ! i czemu kończysz w takich momentach ?! XDD
    ale naprawdę super ^^
    a tło zarąbiste , podoba mi sie :D
    czekan na następne ! :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej ! zajebiste :*
    + kiedy Lou i Alex będą razem ? ;D
    + czekam na nexta z mega niecierpliwością ;* <3
    A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MOże będą może nie. A może Alex będzie z kimś innym. Pożyjemy zobaczymy ;p xx

      Usuń
  3. 13 chyba pechowa, ale dla Alex. Caroline okazała się rzeczywiście sprytna ;)
    Czyżby tym "ktosiem" był Louis?? Fajnie by było... ;) Ale jakoś bardziej prawdopodobne wydaje mi się, że to Edward.
    I tak, tło bardzo, ale to bardzo mi się podoba <3
    Rozdział ogółem zajebisty (jak zwykle). Dobrze, że Alex przywaliła Jerry'emu, bo naprawdę mu się należało. Może będzie miał nauczkę. ;)
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. o jestem ciekawa kto to ten co pukał :D może lou :D nie no nie wiem , chyba harry ?: D a może inny z 1d ; )) a może jerry :D


    GABRYSKA <33

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje rozdziały są po prostu boskie !! Lubię to co piszesz i bardzo mi się podoba :P z niecierpliwością czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Alex dowaliła dla Jeremy'ego. Zgaduje że ten koleś co wali kamieniami w okno to Lou, przynajmniej tak mi podpowiada moja chora wyobraźnia. Czekam na nexta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega. Czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wolałam tak jak było ,bo mogłam z łatwością czytać na telefonie ,a teraz jest trochę gorzej ,ale nie będziesz się przecież dopasowywać bo jedynek mi coś nie pasuję :)

    Mam nadzieję ,że to Lou ,jak ja bym chciała żeby oni byli razem a Alex próbowała pogodzić sie z matką . Może jakiś wypadek Caroline , przez co Alex zrozumie jak bardzo ważna jest matka ?

    Dzięki za to w końcu notki ,naprawdę dzięki , bardzo zależy mojej koleżance na lajkach ...

    Czekam na następny ,xx

    thekaxii.blogspot.com

    ♥Ale się rozpisałam :o , miłego czytania tego komentarza ( jeżeli czytasz wszystkie ) ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten ktoś to napewno Louis ! :D A jak nie on to ja już niewiem . Och niech oni już są razem bo ja nie wytrzymam ! :D I niech ona nie będzie z jakimś tam innym członkiem 1D..Ja chce Louis'a i koniec ! :D
    Bardzo ciekawy rozdział i napewno nie pechowy .. :*
    Kiedy następny ? Jestem ciekawa i napewno wbiję na twojego nowego bloga :>
    Mała prośba . Mogłabyś polecić bloga , na którym jeszcze nic nie pisze ale chciałabym zacząć z dużą ilością obserwujących . Może ty też dołączysz ? -> http://koszmar-zamienil-sie-w-bajke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Awwwwww dzięki że dodałaś "wreszcie" ten jakże ciekawy rozdział.Tylko trochę krótki ale dupa ważne że jest .
    A i z miła chęcią zajrzę na nowego bloga tylko błagam nie zawal tego brakiem czasu Okey ? :p
    ENJOY :**********

    OdpowiedzUsuń
  11. Czy pechowy ? Nie sądzę jak dla mnie jest bardzo udany . ten "ktośek" to pewnie któryś z przygłupów , albo Jeremy , bo na Edzia by tak nie zareagowała :D Co do nowego wyglądu to mi bardzo się podoba :) Fajny pomysł z założeniem nowego bloga jest całkowicie inny od reszty blogów które czytam :)
    Pozdrawiam i czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Uważam że może to być Louis lub Harry.

    OdpowiedzUsuń
  13. .KamCiaaa ! ;***8 lipca 2012 14:09

    Świetnie! ;D
    Ja tak myślę że to bedzie chyba Louis :D
    Na pewno odwiedzę nowego bloga :)
    Czekam na NN ;**

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialny, super, świetny i nie wiem jeszcze jaki. Zapraszam na mojego bloga:http://onedirection-littlelovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to!!!!!!!!
    Błagam od tych kamyczków niech to będzie Loui!!! ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja myślę że ton 'ktoś' to nasz marchewkowy król :*
    Rozdział cudo jak zawsze.
    Zapraszam do mnie
    http://one-direction-only-moments.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty !
    Czekam na następny.
    Zapraszam do mnie , nowy rozdział : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja obstawiam Lou :p
    Alex wymiata :) Już ją normalnie kocham <3


    Czekam na nn :D
    I jak to Maniu pisze ' ;*'

    OdpowiedzUsuń
  19. Hmm ... to coś w stylu, jaka to melodia, tylko bez muzyki xD
    Ja obstawiam Harrego, znaczy ... tak myślę ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. http://i-love-london-and-one-direction.blogspot.com/ zapraszam tu i http://moja-pasja-one-direction.blogspot.com/
    tu

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetny rozdział :)
    Obstawiam na... Lou lub Harolda

    OdpowiedzUsuń