sobota, 21 lipca 2012

#15 - Koniec pierdolenia o tym czego nie ma


Drogi Pamiętniczku!
Mamy poniedziałek. Powinnam teraz być w szkole, ale nie jestem. Okazało się, że zasnęłam w domu przygłupów podczas ich "krwawego seansu filmowego". Obecnie siedzę w garderobie i pisze. Właściwie wczoraj zdarzyło się bardzo wiele. Tak szczerze mówiąc nie wiem od czego zacząć. No to chyba najlepiej od początku, no nie? Więc...
Niedziela koło godziny... hmm... 15? Nieważne. Poszłam do Edwarda żeby pójść z nim do Skateparku. Zachowywał się co najmniej dziwnie. Jak nie on. Nie będę opisywać jego, a raczej nie jego zachowania, bo nie chcę się znów denerwować. Musisz uwierzyć mi na słowo. W każdym bądź razie to nie był Edward. W takim razie kto jak wyglądał tak samo? Jeremy-jego brat bliźniak. Buuum! Zaskoczony? Tak się w sumie złożyło, że dostał po mordzie. I słusznie, bo jego zachowanie w stosunku do brata było karygodne. Coś czuję, że nie specjalnie się polubimy. I dobrze. Starczy już mi tych "przyjaźni". Tak, tak. Wychodzi na to, że mam już sześciu przyjaciół. No z Ed'em to wiesz jak było. A z przygłupami? Po prostu. Przyjmując zaproszenie na ten cały seans. Mogłam się spodziewać, że ukryty jest w tym jakiś haczyk. Właściwie to mogłam wyjść z ich domu, kiedy Harry jęczał mi nad uchem o naszej wspólnej "FRIEND FOREVER". Trochę go drasnęłam, ale jego natarczywość nie ustępowała. Tak, więc zostałam, by ponabijać się z tych strachliwych "panienek". Ale nie sama. Oczywiście umowa nie opierała się na jednostronnych warunkach. Jasne, że nie dam sobie w kaszę dmuchać. Więc tak. Jeśli miałam się zgodzić na "przyjaźń" z nimi(oczywiście w ich rozumowaniu) postawiłam im warunek. Jeśli mamy się kumplować, to także Edward Bell ma do nas dołączyć. Oczywiście nie specjalnie ten pomysł przypadł im do gustu, ale okazało się, że po tym wieczorze zmienili zdanie. Cóż, moja opinia egoistki straciła swoją siłę, kiedy uszczęśliwiłam sześć osób i unieszczęśliwiłam tylko jedną, ale najważniejszą- siebie. No tak okazali się nawet równymi gościami, ale to co zaszło między mną a Louis'em lekko naruszyło całą swobodę, a wzmogło czujność. Ale to za chwilę. Wszystko po kolei.
Więc opisałam ci sytuację z Eddy'm to teraz czas na Caroline.
Kiedy wróciłam do domu z tego nieszczęsnego Skateparku zastałam moją matkę grzebiącą w moich rzeczach. Sprawa wydała się dość krępująca, ale to nie wytrąciło mnie z równowagi. Jeszcze.
Otóż, usprawiedliwiała się, że szukała narkotyków, ponieważ jestem nadzwyczajnie agresywna, a ona "dba o moje dobro". Później jednak okazało się, że zamknęła mnie w pokoju i wymieniła zamki w drzwiach. Wreszcie pojawił się Louis pod moim balkonem. Dziwna zbieżność czasu, zważywszy na to, że właśnie miałam rozmawiać z psychologiem.
Więc, wyskoczyłam przez balkon i ukryłam się z Tomlinsonem w krzakach (o ironio!) Podsłuchałam rozmowę matki z psychologiem. Chcą udowodnić, że jestem niezrównoważona żeby wsadzić mnie do psychiatryka. Pewnie chcesz zapytać co z tym zrobię? Nic. Nie mogę udowodnić jej, że jest tak jak ona przypuszcza. Postanowiłam usunąć się w cień. Żadnych kłótni, wyzwisk i tym podobnych. Zachowam zupełną obojętność nie dając jej żadnej satysfakcji.
Przejdźmy dalej. Louis.
Namawiał mnie na ten głupi seans. Oczywiście, że się nie zgodziłam, ale on uważał inaczej. Wziął mnie na ręce i niósł przez jakieś pół drogi. A kiedy postawił mnie na ziemię pobiegłam w stronę parku i on za mną. Więc w sumie wyszło tak, że wylądowaliśmy razem na trawie.
Później pomógł mi wstać, a wtedy splótł dłonie z moimi. Stałam jak sparaliżowana magią jego oczu a serce....
Dość! Mówię jak niepoprawna romantyczka! Więc tak sobie staliśmy kiedy chciał mnie pocałować. No i co zrobiłam? Uderzyłam go w twarz i delikatnie mu wytłumaczyłam żeby spierdalaj, bo z nim nie będę. Oczywiście mówiąc "delikatnie" mam na myśli sens dosłowny. Może to dziwne, ale prawdziwe. W każdym razie chyba poczułam coś na kształt serca. Ale to było tylko wtedy. Teraz powróciła dawna Alex. Bezczelna, bezwzględna, wredna, obojętna... No dobra, dobra. Starczy tych komplementów.
Ściślej mówiąc-dałam mu kosza.
Oczywiście zaraz zaproponowałam Avery na moje miejsce. Chociaż na początku nie odnosił się specjalnym entuzjazmem, później zmienił swoje zdanie. Ale to później.
Co do tej sytuacji z Louis'em, to miałam wrażenie, że ktoś robił nam zdjęcia. On nie za bardzo się tym przejął. Dziwne nie? Muszę się dowiedzieć o co chodzi, ale jakoś nie chce mi się.
Dobra. Przejdźmy do seansu.
Było nas ośmiu: Ja, Edward, Harry, Louis, Liam, Zayn, Niall no i Avery.
Mieliśmy obejrzeć wszystkie części "Piły", ale jakoś obejrzeliśmy tylko połowę pierwszej części. Bo wszyscy oprócz mnie i Zayna tak się bali, że zakrywali się poduszkami. Dodatkowo Avy przytulała się do Louis'a jak rzep do psiego ogona. Wszyscy zadecydowali, że gramy w butelkę. Protestowałam. Jako jedyna. Ale w końcu się ugięłam kiedy do towarzystwa dołączył alkohol.
W tej chwili zazdrościłam Edwardowi. Miał dookoła siebie pięciu chłopaków. Bardzo przystojnych (jak to on sam określił). A ja? Ich wszystkich miałam gdzieś. No bo według mnie żaden nie paraliżował urodą. No może byli przystojni, ale ja od trzech lat nie patrzałam na chłopaka jak na kogoś z kim mogłam się związać.
W każdym bądź razie. Co wyszło z tej zabawy? Że całowałam się z: Harry'm i Zayn'em. Dzięki czemu wywnioskowałam, że obaj świetnie całują. No, ale Harry się naprawdę popisał. Jak na osiemnastkę to całkiem, całkiem. Szczerze? Nie spodziewałam się. Ale, żeby nie było. To nic dla mnie nie znaczyło. To tylko głupia gra. Na całe szczęście, że nie wypadło na Louis'a albo Avy. O Boże! Co to by było.
W sumie najwięcej wypadało na Edwarda. Zabawne było to, że według chłopaków on dobrze całuję. No, ale niestety nasz gejowski przyjaciel nie znalazł drugiej połówki. Bo: Louis zajął się Avy, Liam ma jakąś dziewczynę, Zayn też. Jedynie Harry i Niall byli do wzięcia. Chociaż oboje się wyrzekali, że nie zmienili orientacji, ale uprzejmie poinformowali, że gdyby tak się stało to Ed dowie się pierwszy.
Ale to nie koniec ploteczek. Teraz coś naprawdę pikantnego. A ot co. Podczas filmu Lou i Avy zaoferowali się, że zrobią popcorn. W tym czasie musiałam wyjść za potrzebą, a żeby iść do łazienki musiałam przejść przez kuchnię, więc widziałam co nie co. Otóż Lou i Avy wymieniali się śliną. Kiedy mnie zobaczyli oboje strasznie się speszyli. Avery uśmiechała się delikatnie natomiast Louis gapił się na swoje stopy. Jakby bał się, że wpadnę w szał po tym co między nami było.
Kiedy wyszłam z kuchni ryknęłam takim śmiechem, że chyba wszyscy w domu mnie słyszeli, bo później patrzyli na mnie takim wzrokiem jakby wątpili czy aby na pewno jestem zdrowa psychicznie.
Na całym tym seansie wymieniłam tylko kilka obojętnych spojrzeń. Wydawało mi się, że czuł się trochę nieswojo kiedy miział się z Avy choć jeszcze tego samego dnia chciał bym z nim była. Ale to już nie moja sprawa. W każdym razie nie jestem specjalistką w uczuciach więc nie będę wypowiadać się na ten temat.
Ale powiem Ci coś w tajemnicy Pamiętniczku: gdy widziałam Avery i Louis'a razem coś mnie zaswędziało w serduszku. Nie jestem pewna co to za znak, ale nie podoba mi się to. Niestety będę musiała wrócić do domu "przyjaciół" po moją ulubioną zieloną bluzę. Uh... będę musiała ją odkazić. Na razie



Stałam przed wielkim domem. Energicznie zapukałam do drzwi, w których stanął Louis. Ominęłam go i weszłam do środka.
- A kogo to widzą moje piękne oczy?
-No ja wiem czy takie piękne?- mruknęłam rozglądając się po wnętrzu
- Po co do mnie przyszłaś?
- Nie przyszłam do ciebie!
- A do kogo? Chłopaków nie ma. Poszli na pizzę
- Beze mnie?!- wrzasnęłam
- Przecież nas nie lubisz- wzruszył ramionami
- Ale pizzę lubię. Nieważne. Przyszłam po bluzę - powiedziałam i poszłam do salonu
- Gdzie ona jest?! - krzyknęłam
- Zapytaj Nialla
- A co on ma do tego?
- Na przykład,że wykorzystał ją na nowe ubranie dla swojego misia- Odparł Lou rzucając się Na sofę
- To on ma jeszcze misia?!
- Takiego wielkiego- machnął rękami- dostał od Liama na urodziny w zeszłym roku
- Dlaczego akurat moją bluzę?
- Proste. Jego misiek jest u niego w pokoju, a jego ściany są zielone, więc bluza do nich pasuje. Ponadto Kurczak ma granatowo-zielone bokserki Harry'ego
Patrzałam na niego jak na idiotę, a on odwrócił wzrok i gapił się W telewizor
- Kurczak? Dlaczego Niall nazwał misia Kurczak?
- Bo kiedy go dostał miał ochotę na kurczaka
- Ale wy jesteście dziwni-skomentowałam- To mało powiedziane. Pojebani
Louis spojrzał na mnie spokojnie i zbyt poważnie jak na niego i wzruszył ramionami
- Tłumacz to sobie jak chcesz. Dla mnie to ty jesteś nienormalna -mruknął
- Dzięki- prychnęłam i poszłam do pierwszych drzwi, które wydawały się wejściem do czyjegoś pokoju.
Ściany były jasno fioletowe, a wszędzie panował porządek. Nie znam dobrze przygłupów, ale to mi wygląda na pokój Liama. Następny miał ściany w kolorze niebieskim. Nic szczególnego. Tylko trochę porozrzucanych płyt a Po podłodze walały się bejsbolówki. To pomieszczenie pewnie należało do Zayna.
Kolejny pokój miał ściany o odcieniu łososiowym, ale wszędzie gdzie tylko spojrzeć leżały ciuchy. Nie byłam pewna czyj to pokój, ale chyba Hazzy. On mi wygląda na bałaganiarza.
Następne pomieszczenie miało bardzo ładną tapetę w biało-seledynowe paski z przyklejonymi marchewkami. Nie miałam wątpliwości. To na pewno pokój Louisa. Miał śliczną poduszkę w kształcie wielkiej marchewki. Ogólnie nie było zbyt wielkiego bałaganu.
Ostatnie pomieszczenie na pewno było Nialla. Zielone ściany poduszki w kształcie hamburgerów, bananów i ziemniaków i wielki włochaty miś. Właśnie miś. Powinien mieć moją bluzę. Zaraz, zaraz. On ma tylko bokserki.
Wkurzona poszłam z powrotem do salonu gdzie leżał rozwalony Lou.
- Gdzie jest ta bluza?!
- Mówiłem ci, że Niall ją miał -odparł patrząc się w telewizor
- Nie ma jej tam
- To nie wiem - wzruszył ramionami
- Nieważne-mruknęłam- Pogadam sobie z nim w szkole i "Panie Boże" nie pomoże - powiedziałam i skierowałam się do wyjścia
- Alex!- zawołał za mną Lou
- Nie mam czasu!- odkrzyknęłam nie odwracając się
- Poczekaj! - złapał mnie za rękę i odwrócił do siebie.
Popatrzałam na jego dłoń dotykającą mojego przedramienia. Natychmiast ją cofnął zawstydzony
- Czego?!
- Możemy pogadać?
- A mamy o czym?- uniosłam brew
- Zawsze coś się znajdzie
- Nie mam czasu- rzuciłam i odwróciłam się do wyjścia, ale jego ciepła dłoń zacisnęła się na moim nadgarstku
- Posłuchaj. Ja i Avery... to nic nie znaczy. Ja... ona... ech... Ona...
- Więc chcesz mi się teraz głupio tłumaczyć? Tylko tracisz czas. Po pierwsze to nie moja sprawa z kim ty wymieniasz ślinę, a po drugie wcale mnie to nie interesuje- powiedziałam
- To co wczoraj zdarzyło się między nami nie zobowiązuje cię do celibatu dla mnie. Tłumaczyłam ci, że ty dla mnie nic nie znaczysz
- Ale Avy to nie ty. Jasne, ona jest całkiem fajna i w ogóle, ale to ty jesteś dla mnie ważniejsza
- Dość pierdolenia o tym czego nie ma- odpowiedziałam i wyszarpnęłam rękę z jego uścisku
- W takim razie powiedz mi jedno. Co tak właściwie jest między nami?
- Co jest między nami? Piękne, wielkie i wspaniałe nic!
- Ale wtedy byłaś miła i nie przeszkadzała ci nasza bliskość
Złapałam go za sweter i przycisnęłam do ściany
- Umiem być miła, tylko czasem mi się nie chce. Ba, To czasem jest często. A ta twoja durna bliskość to jedna wielka pomyłka! Ty się dla mnie nie liczysz. Między nami nic nie ma, nie było i nie będzie. Zrozum to w końcu. Już nigdy nie wystąpią takie sytuację jak wczoraj. Weź sobie Avery, a mnie zostaw w spokoju i traktuj tak jak wcześniej!
- Nie wiem jak mam się zachowywać gdy jesteś tak blisko- przyznał
- Nie wiem czy potrafię być tak blisko
- Zawsze możemy się przekonać
- Jesteśmy! -drzwi się otworzyły a do środka weszli chłopaki
- Ajć! Przeszkodziliśmy w czymś?- odezwał się Niall
- Nie! - warknęłam i puściłam Louisa
- Fajnie, że jesteś Niall. A teraz oddaj mi moją bluzę- zwróciłam się do Horana
- Jaką bluzę? - zdziwił się
- Nie udawaj głupka. Chociaż nie. Ty nie musisz go udawać. Ty nim jesteś
- Kiedy ja Nie wiem o co ci chodzi -bronił się
- Moja zielona bluza idioto!
- Aaaa... ta bluzaaa. To ja jej nie mam
- To gdzie ona jest, do cholery?!
- No to Lou miał ci ją oddać -podsunął Zayn
Spojrzałam na Tomlinsona i uśmiechnęłam się sztucznie
- Wielkie dzięki. Teraz to się nią wypchaj! Musiałabym porządnie ją odkazić jeśli ty ją miałeś! Pierdolcie się wszyscy!- wyszłam energicznie trzaskając drzwiami

_________________________________________

Ledwo co się wyrobiłam. Ale od środy bd dodawane normalnie bo kończymy wiśnie ;p
Przepraszam za tak długą nieobecność ;(

Dziękuję wszystkim za oddane głosy . Bez Was nigdy bm nie zajęła pierwszego miejsca :)
Chciaż szczerze Wam powiem że nie zasłużyłam . Naprawdę. Dziwię się, że jeszcze chcecie to w ogóle czytać.
Jeszcze raz dziękuję .

KOcham,
Majka <33

28 komentarzy:

  1. Zasłużyłaś na pierwsze miejsce, bo ten blog jest boskii ♥
    No cóż czekałam, czekałam i się doczekałam xp
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału <33
    A jeszcze bardziej nie mogę się doczekać, aż Lou i Alex się wreszcie pocałują . To na pewno zmieni Lexi xp.
    Ale się rozpisałam xp
    Więc do następnego.
    Nathalie xoxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że zasłużyłaś na pierwsze miejsce ;D
    Rozdział świetny i czekam na kolejny ;)

    http://caroline-with-x.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka :D Świetny rozdział ;) Czekam na następny :DD Mam nadzieję, że Alex będzie z Lou i stanie się troszkę milsza dla chłopaków ;PP I nie dziw się, że czytamy twoje opowiadanie bo jest świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Supcio czekam na kolejny rozdział. Większość blogów jest do siebie podobna ale twój to zupełnie coś innego. Coś co wciąga. Czekam na nn !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Już się naprawdę nie mogę doczekać, kiedy Alex się wreszcie przełamie. Louis kocha ją. Ona kocha Louisa. Tylko, że nie chce się do tego przyznać, nawt przed samą sobą... :/
    Świetna akcja z tą bluzą. Alex się 'trochę' wkurzyła :D Przejdzie jej... spojrzy w te słodkie niebiesko-szare oczyska i jej przejdzie ;)
    Czekam na kolejny i naprawdę się nie mogę już ich k** doczekać! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaa.........Kocham twoje opowiadanie !! Po pierwsze..ty się dziwisz że zajęłaś pierwsze miejsce! Twoje opowiadanie jest Mega wspaniałe!! <3 Teraz do rozdziału ..wspaniały!
    Nie mogę się doczekać kiedy Louis i Alex przełamią pierwsze lody ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie dziw się że zajęłaś pierwsze miejsce, bo naprawdę zasłużyłaś ;D Kocham twojego bloga <3 Jest świetny :)
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. .KamCiaaa ! ;***22 lipca 2012 11:15

    Extra Odcinek! :D
    Gratulacje I Miejsca! ;D
    No to czekam na NN ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Super . ! Zasłużyłaś na 1 miejsce . Czekam na następny rozdział. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. kocham Cię <3 <3 <3 !!!!!!!!!!!!!!!! Pisz dalej tak jak to robisz bo jest to po prostu zajebiste!

    OdpowiedzUsuń
  11. łoo ,ale fajnie że ona się "koleguje " z chłopakami ;D
    i edzio xd spoko postać .a no i końcówka tak sobie bo trochę nie miła dla 1d . : <>
    mam nadzieje że dodasz szybko <3

    GABI <3

    ps.: CO WYGRAŁAŚ W TYM KONKURSIE . ?:d

    <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Zasłużyłaś kochana.I to cholernie.No normalnie jestem dumna :D
    A co do rozdziału to zajebisty jak zawsze i jeszcze troszkę lepszy.
    Pozdrawiam i zazdroszczę talentu.
    Bye and Enjoi ;*************

    OdpowiedzUsuń
  13. Alex jest boska!
    Zapraszam do mnie ----->http://im-dying-just-to-know-your-name.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. świetny rozdział, zresztą jak zwykle ;)
    Mam nadzieję, że zaglądniesz do mnie : http://dreamscoometrue.blogspot.com/ i liczę na komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu.Zabijasz mnie!Świetne,wspaniałe,znakomite,fajne i kurde już chce następny. :) .Tak bardzo lubię tego bloga że wchodzę na niego co 10 minut.:P.Super że miałaś pierwsze miejsce,liczyłam na to,w końcu sama głosowałam na cb.No to do następnego!.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też co chwila wchodze sprawdzić :P Bo to jest BOSKIE <# ;*

      Usuń
  16. Super ;* masz talent ;3
    a tak wgl. wpadnij do mnie ;3
    http://be-crazy-and-lowely.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na następny! Cię! Pisz, pisz tylko się nie przepisz :P. Alex jest super i niech się z nim całuje itd... ale niech się jeszcze nie zgadza na chodzenie ;D :D. Bo to tak wszystko szybko się potoczy i mogą się skończyć pomysły na następny rozdział a końca nie chcemy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow swietne.. Tylko niech chlopaki sie na nia nie wkurwia.. A sprawa z Louisem wyproetowalwa.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  19. Uff przeczytałam wszystkie twe rozdziały od wczoraj i sądzę , że są GENIALNE !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Należało ci się zwycięstwo :) Świetny rozdział tylko szkoda , ze Alex nie chce być z Lou :( , ale to jej strata :) Fajnie , że juz od środy będziesz normalnie dodawać rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozdział cudny jak zawsze :)
    Wow zakochałam się w tym opowiadaniu. Gratuluję zwycięstwa, bo się należało :D
    Czekam na nowy!

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetne, świetne i jeszcze raz świetne!
    Nie dziwię się że wygrałaś ten konkurs, twój blog jest świetny ;)
    Lubię go najbardziej ze wszystkich blogów jakie przeczytałam o 1D :P
    Z niecierpliwością czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Boski!!!!
    Dadaj kolejny rozdział jak najszybciej...
    Proszę Ciebie! :-}

    OdpowiedzUsuń
  24. No normalnie super!
    Nie mogę, Louis się całował z Avy, a to świnia
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj tam, oj tam.
    Zasługujesz na pierwsze miejsce.
    I nie marudaj mi tutaj.
    Super rozdziałek.

    OdpowiedzUsuń