Ktoś zaczął skakać po łóżku rozpraszając wizję dobrego snu. Otworzyłam
leniwie oczy. Mój wzrok padł na małego blondynka ubranego w niebieskie
piżamki w samolociki. Chłopiec w rękach trzymał małego pieska a na
twarzy wymalowany miał szeroki uśmiech.
Rozejrzałam się po pokoju.
Zauważyłam śpiącego Louisa. Która to mogła być godzina? Dźwignęłam się
na nogi i podeszłam do okna. Delikatnie odsłoniłam zasłonę i poczułam na
twarzy przyjemne ciepło. Zlustrowałam ulice Londynu, która rankiem
zdawała się być opustoszała. Co jakiś czas przejeżdżały tamtędy
samochody, a przechodnie kroczyli powoli jakby rozkoszując się
początkiem nowego dnia, który może nam przynieść radość lub smutek i Bóg
wie co jeszcze.
Słońce wynurzało się z nad budynków, rzucając
delikatną poświatę na wszystko czego tylko mogło dosięgnąć. Już dawno nie
Wpatrywałam się w ranne, pomarańczowe słońce, które jakby dawało
nadzieję na lepszy dzień. Mimowolnie na moich ustach pojawił się uśmiech
wywołany praktycznie niczym specjalnym. Jednak zaraz przypomniałam
sobie szarą rzeczywistość, która już nie była taka optymistyczna jak
wschodzące słońce. Prawda była taka, że budziłam się i kładłam spać z
ciężkim sercem, a chwilowy uśmiech tylko tuszował stałe uczucie tęsknoty
i bezradności. Bo ja nie tylko chciałam mieć znów swojego kochającego
tatusia. Czegoś mi w życiu brakowało, a ja głupia nie potrafiłam tego
odnaleźć. Nie wiedziałam od czego zacząć i czy powinnam szukać to co
zgubiłam lub może to czego jeszcze nie doświadczyłam. Życie jest takie
pokręcone. Tak trudno odnaleźć cel życia i swoje przeznaczenie. Nie
wiedziałam co tak naprawdę jest dla mnie ważne i czy mam po co żyć.
Poczułam jak ktoś ciągnie mnie za skrawek T-shirta.
Odwróciłam wzrok, który napotkał uśmiechniętego chłopca.
Pulchnym paluszkiem wskazał na Tomlinsona, zakrywając drugą rączką usta żeby przypadkiem nie parsknąć śmiechem.
Lou
pół siedział, pół leżał a jego klatka piersiowa była zakryta rozwartą
książką, która nosiła tytuł "Tom Thumb" co po polsku znaczyło "Tomcio
Paluch".
Posłałam Thomasowi spojrzenie typu "droga wolna" a ruchem ręki zachęciłam chłopca do dalszego działania.
Malec rozpromienił się jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle było możliwe i potruchtał w stronę śpiącego.
Przyglądałam się z ciekawością jaki sposób obierze mały Anderson na pobudkę Louisa.
Tom
jedną rączką zdjął książkę, w drugiej natomiast trzymał Pana Marchewkę,
którego za chwilę poradził na klatce piersiowej Tomlinsona. Sam zaś
zajął miejsce na skraju łóżka i przyglądał się małemu pieskowi gotowy
przyjść z pomocą.
Ale Pan Marchewka radził sobie bardzo dobrze nawilżając twarz chłopaka mokrym językiem.
Po
chwili można było dostrzec marszczącą się twarz Lou. Chłopak powoli
otworzył oczy i lekko cofnął się do tyłu widząc przed sobą psa.
Delikatnie ściągnął go na łóżko i popatrzał na nas.
Dopiero teraz zorientował się która godzina. Natychmiast wyskoczył z łóżka.
Wyglądał
teraz uroczo. Potargane włosy i zaróżowione policzki. Na szczęście nie
zdawał sobie sprawy, że przyglądam mu się z delikatnym uśmiechem na
twarzy.
- Ominęliśmy imprezę! -powiedział to co było już wiadome
W odpowiedzi wzruszyłam ramionami i wzięłam pieska na swoje ręce.
Teraz Louis stanął prosto przede mną ze skrzyżowanymi na piersi rękami i ze zbyt poważną miną.
- Zaplanowałaś to, tak?-wypowiedział to zdanie jakby był tego pewny w stu procentach
- Co ci przyszło do głowy?-oburzyłam się
- Przyznaj się
- Chyba cię poje...-nie dokończyłam bo zdałam sobie sprawę z tego, że Tom się nam przygląda - dokończymy na zewnątrz.
Louis
jakby dopiero teraz zauważył obecność Thomasa w pokoju. Uśmiechnął się
do niego blado po czym potargał mu blond włoski wywołując u chłopca
radość.
- Tom dopiero 5 nad ranem. W ogóle jak to się stało, że się obudziłeś? -spytałam jednocześnie kładąc go do łóżka
Otuliłam go kołdrą a sama usiadłam na skraju łóżka.
- Ten piesek wszedł na łóżko i zaczął mnie lizać po twarzy. Właśnie nie powiedziałaś mi jak ma na imię
Zaśmiałam się krótko i powiedziałam
- Pan Marchewka. A teraz śpij! -pocałowałam go w czoło
- Lexi?
- Co tam?
- Mogę dzisiaj do Ciebie przyjść - zawiesił się na mojej szyi - Tak bardzo tęskniłem i chciałem trochę się z tobą pobawić
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi i dodatkowo pokiwałam głową
Wstałam
z miejsca i zabrałam Pana Marchewkę z łóżka, gdzie go wcześniej
odłożyłam. Louis pomachał mu na pożegnanie i wyszedł za mną.
Cicho
żeby nie zbudzić Stephanie wyszliśmy z domu. Kiedy znaleźliśmy się na
zewnątrz moją uwagę przykuło intensywne spojrzenie Louisa
- Co tak się na mnie gapisz jakbym była jakimś misiem koala?
Chłopak oprzytomniał i zawstydzony odwrócił wzrok.
- No prawie
Prychłam w odpowiedzi i odeszłam trochę od domu przyglądając się słońcu.
- Więc mieliśmy dokończyć naszą rozmowę - powiedziałam nie odwracając się w stronę chłopaka
- Właśnie i...
-
Nie myśl sobie, że to było specjalnie zaaranżowane żebyś nie mógł iść
na imprezę.-przerwałam mu- Nikt ci nie kazał iść do Thomasa i nikt ci
nie kazał zasypiać, więc nie mów mi że to planowałam, bo gdybyś po mnie
nie przyszedł i nie uparł się, że mam iść, całej sytuacji by nie było-
powiedziałam z nadzwyczajnym spokojem nadal stojąc tyłem do Lou
- Masz rację. To nie było planowane, ale nie powinienem iść z tobą do Thomasa
- Fajnie, że tak szybko zdałeś sobie z tego sprawę - powiedziałam z ironią
- Ale co Avy sobie o nas pomyśli
Odwróciłam się do niego gwałtownie
- A niby co ma sobie pomyśleć?
- No przecież ja poszedłem po ciebie, a ostatecznie nikt z nas nie wrócił na imprezę
- Sugerujesz, że oni mogli sobie pomyśleć, że my...?
- Tak. Myślę, że tak.
-
To nie dorzeczne! Nie, nie mogli tak pomyśleć. Ja przecież nie chcę ani
nie będę... no wiesz... ty mnie nie kręcisz ani nic, ale ty to wiesz
oni też powinni- nie wiem czy Louis cokolwiek zrozumiał z tej mojej
paplaniny
Dostrzegłam smutek na jego zawsze wesołej twarzy
- Ej
Lou! Nie przejmuj się. Opowiesz wszystko Avy a ona jest przecież
idealna, mądra, roztropna i wyrozumiała i wszystko zrozumie
- Nie o to chodzi -
-
O prezent? Dasz jej kiedy się obudzi. Na przeprosiny zabierzesz ją na
jakąś wspaniałą kolację. Dla mnie straszny kicz, a dla Pani Idealnej
siódme niebo
Louis delikatnie się uśmiechnął ale machnął ręką
- Nie, prezent ? To o co ci chodzi?
- Nie zrozumiesz
- Jasne, bo nie jestem Panią Idealną i nie wiem co to jest wyrozumiałość, zrozumienie i pomoc?
- Nie oszukujmy się. Takich cech w swoim zestawie raczej nie posiadasz
-
A pomyśleć, że kiedyś powiedziałeś, że byłabym świetną przyjaciółką!-
powiedziałam już z większą wściekłością i wyszłam za płotek
- Alex poczekaj! - krzyknął za mną
- Spierdalaj
Położył mi rękę na ramieniu i odwrócił mnie do siebie
- Co ci jest? Wcześniej się tak nie zachowywałaś
- Nie mam zielonego pojęcia co się ze mną dzieje - odparłam bezradnie i odwróciłam się i ruszyłam w kierunku mojego domu
- Porozmawiajmy - usłyszałam za sobą
-
Lepiej idź do swojej dziewczyny. To z nią teraz powinieneś rozmawiać -
odpowiedziałam i zniknęłam za drzwiami pozostawiając Louisa samego
sobie
Siedziałam z pieskiem na schodach przed domem.
W jednej ręce trzymałam swój pamiętnik a w drugiej kanapkę, którą bez mojej zgody podjadał Pan Marchewka.
Wpatrywałam
się głupio w wschodzące słońce, które z każdą chwilą znajdywało się
coraz wyżej. Zastanawiałam się nad tym samym co wtedy kiedy wstałam a
jednak nic sensownego nie wymyśliłam.
Oprzytomniałam dopiero wtedy, kiedy pies pochłonął całą kanapkę i oblizywał właśnie moje palce.
Spojrzałam na przedmiot w mojej drugiej ręce.
Posadziłam psiaka na schodach obok mnie, sama zaś otworzyłam pamiętnik na ostatniej zanotowanej stronie.
Drogi Pamiętniku!
Ja... mam dosyć tego głupiego wyżalania się. Przecież ty i tak nie wiesz o co chodzi i w niczym mi nie pomożesz.
Niech cały świat się pierdoli!
Napisałam i Zamknęłam pamiętnik. Popatrzałam na niego i powoli zaczęłam drzeć papier. Dobrze, że okładka nie była sztywna.
Lekki wiatr zabierał drobne kawałki papieru. Przyglądałam się jak cudownie tańczą w powietrzu.
Nie
wiem jak długo patrzyłam się w pustkę. W każdym bądź razie na tyle
długo żeby Thomas mógł do mnie przyjść. Ocknęłam się dopiero kiedy Tom
machnął mi rączką przed oczami. Uśmiechnęłam się do niego i potargałam
włoski, które po chwili i tak poprawił na swój sposób. Usiadł koło mnie i
przyglądał mi się uważnie.
- Skąd masz Pana Marchewkę?-zapytał
Podałam pieska w ręce chłopca, który natychmiastowo zaczął go głaskać.
- Wraz z Louisem znaleźliśmy go za śmietnikiem - odpowiedziałam po chwili
- A gdzie jest teraz Louis?
- Louis? Eee... u swojej dziewczyny
- To ty nie jesteś jego dziewczyną?-zdziwił się chłopiec
-
Ja? No co ty. To tylko mój kumpel. Pamiętasz kiedy rozmawialiśmy przez
telefon i mówiłam ci, że takich pięciu przygłupów się do mnie
przyczepiło? To właśnie jeden z nich
- Ale ty ich wtedy nie lubiłaś
- Teraz ich lubię- uśmiechnęłam się do Thomasa
Wstałam z miejsca wybierając tyłek z kurzu i podałam rękę chłopcu.
Thomas wypuścił psa i chwycił ją.
- Dokąd idziemy?
- Na plac zabaw
- A co z Panem Marchewką?
-
Weźmiemy go ze sobą. Marchewka! Do nogi-piesek nie reagował na moje
polecenia. Przecież nie przebywał ze mną nawet dwóch dni. Westchnęłam i
wzięłam go na ręce. Chyba będę musiała kupić smycz
Do celu był dobry kawałek mimo to pokonaliśmy go w dość krótkim czasie. Nieoczekiwanie spotkałam na naszej drodze Harry'ego
- Cześć! Masz dziecko? I nawet się nie pochwaliłaś?-zaraz na powitanie Harry zawalił mnie serią bezsensownych pytań
- Zgłupiałeś? To mój mały sąsiad. Ma na imię Thomas
- Cześć Thomas. Jestem Harry - podał chłopcu rękę Harry
- Cześć Harry! - uśmiechnął się
- To tylko jeden z tych przygłupów, o których ci mówiłam - powiedziałam Tomowi
- Pies? Doprawdy? Koty są lepsze - powiedział Harry nie zwracając uwagi na moją poprzednią wypowiedź
- Louis ci nie mówił? Znaleźliśmy go na śmietniku
-
Coś wspominał, ale Avery, która jest wkurzana tak bardzo, że jeszcze
chwila a zaczęłaby rzucać talerzami. Dlatego pod pretekstem, że muszę
się przewietrzyć musiałem wyjść żeby przypadkiem nie oberwać. A wy dokąd
zmierzacie?
- Na plac zabaw - odpowiedział za mnie Thomas - Chcesz iść z nami?
- Właściwie czemu nie
- To już tuż za rogiem.
Doszliśmy w dwie minuty do celu. Thomas podbiegł do zjeżdżalni i zaczął z niej zjeżdżać.
Ja i Harry przysiedliśmy na ławce.
- Jak po imprezie?
- Nawet, nawet.
- Co się stało, że się nie schlałeś?
- Piłem tylko zbyt bardzo martwiłem się o Louisa i chciałem być trzeźwy
Pokiwałam głową ze zrozumieniem
- Powiesz mi dlaczego ciebie i Louisa nie było? - dodał po chwili ciszy
- Naprawdę muszę ci to opowiadać?
Harry pokiwał głową zachęcająco.
Opowiedziałam
mu zaczynając od tego jak Lou wpakował mi się do domu kończąc na tym
kiedy się obudziliśmy. Oczywiście pominęłam ten moment, kiedy Lou zastał
mnie w samym ręczniku
- Mam nadzieję, że Pani Idealna nie wkurzy się za bardzo na Louisa - powiedziałam na koniec
- No nie wiem. Jeszcze nigdy jej takiej wkurzonej nie widziałem
- Bo co? Bo nie dostała prezentu czy że nie było go w tym czasie i w tym miejscu?-spytałam na co Styles pokręcił przecząco głową
- Wkurzyła się, bo spędził tę noc z tobą - powiedział poważnie Harry. Jak dla mnie zbyt poważnie
___________________________________________
Szok! 58 komentarzy ?
Bardzo się cieszę. to wasz rekord :)
Ale zauważyłam kilka komentarzy pod rząd od anonima w bardzo krótkich ostępach czasu (czyt. 1min-2min)
Bardzo bym prosiła żebyście tak nie oszukiwały.
Następny rozdział pewnie za dwa dni :)
Kocham,
Majka ;)
Świetny < 3
OdpowiedzUsuńCzekam nn ! ; *
zajebisty *________* kiedy następne? pisz szybciutko, każdy chce to czytać tak jak ja. opowiadanie pochłania a ty masz talent ;))
OdpowiedzUsuńfajny rozdział :D. Dodawaj jak tylko będziesz mogła bo to na serio wciąga ;)
OdpowiedzUsuńSuuuuuuuper !! :D Nie mogę się doczekać nn ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty ! Jak zawsze !!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny !
Niech się ta "Pani Idealna " obrazi to Alex i Lou będą razem ! ( mam nadzieję ) :D
Yhh. świetny rozdział. cieszę się, że nie musiałam na niego długo czekać, i nie będę.. 2 dni to mało. ;d
OdpowiedzUsuńczekam na nowy. ;d
"Bo co? Bo nie dostała prezentu czy że nie było go w tym czasie i w tym miejscu?" pomyślałam sobie: "nie, bo spędził noc z tobą" a chwilę później wypowiada to Harry. :D
OdpowiedzUsuńAlex już się zmieniła. Powoli uwalnia z środka siebie tą właściwą wersję.
Louis... jemu nie przeszło z Alex, no nie? Dalej ją kocha... Przynajmniej tak wywnioskowałam z jego zachowania. Tylko głupio się zachował, wrzeszcząc na Alex, że to jej wina. :/ Ale ja mu tam wybaczam! :D
Lexi się zabujała... ^.^ Chociaż chyba nie chce do siebie dopuścić tej myśli. ;)
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! :*
Wspaniały !! Jak zawsze :) Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńZapraszam:
http://whosayslove1d.blogspot.com/
O.o a kiedy bd. Ten Przełomowy moment .??
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta <3
Nathalie xoxo
Wow już nie mogę się doczekać.Ależ my zdolni z tymi komentami.Założę się że wiele osób nie komentowało z lenistwa a teraz dopiero jak postawiłas warunek skomentowali.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xoxo ♥♥♥
Wow! :D
OdpowiedzUsuńSię dzieje! ;D
Genialnie! <3
Czekam na NN z niecierpliwością! ;**
Mam nadzieje , że Louis sie pokłóci z Avy i zerwą ze sobą :D Świetny rozdział :p Szkoda , ze nowy będzie dopiero za dwa dni , ale trudno będę musiał poczekać ;)
OdpowiedzUsuńJa chcę Lou i Lexi razem, bo nie wytrzymam :p. Cudowny rozdział, no niech ta wiecznie twarda Alex przyzna się wreszcie że czuje coś do Louisa, on już to wyznał,a ona nie wiem na co czeka :P.Nie wiem jak przeczekam te dwa dni, może dam rade :)
OdpowiedzUsuńKocham
Emily <3
Jak zwykle świetnie ! Szczerze ? Nie wiem co napisać bo tyle myśli krąży mi po głowie. Wyszedł by dłuuugi komentarz prawdopodobnie w większości nie trzymający się kupy XD Mam nadzieje, że będziesz pisać jak najdłżej ! ;* Uwielbiam Twojego bloga i z niecierpliwością czekam na następny ! ;D ( nie wiem czemu ale czasami nie chce mi dodać komentarza )
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudnie napisany rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;D
łoo , ja tam wole harrego : D niech lexy będzie z harrym <33333333: D
OdpowiedzUsuńdodaj szybko jutro!.xDDDD
Gbai <33
-,-
UsuńLou <3
Harry ! ;* <3
UsuńLou Lou i tylko Lou *________*
Usuńgenialny blog tak poza tym :D
HAZZA!!!!!!!;* <3
UsuńJak zawsze super
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ♥♥
Suuuper rozdział :) Nie spodziewałam się że ta milutka Avy będzie rzucać talerzami
OdpowiedzUsuń'Cześć! Masz dziecko? I nawet się nie pochwaliłaś?' - to mnie rozwaliło : 3
OdpowiedzUsuńZarypisty rozdział! Osobiście uwielbiam czytać twojego bloga. A co do tych "anonimowych", to cie rozumiem.
OdpowiedzUsuńCzasem i tak bywa...
Jak zwykle genialne.... Szkoda, że tak szybko się go czyta.
OdpowiedzUsuńGeniusz! ♥
OdpowiedzUsuń@DoYouNearMe
18 nie długich rozdziałów - pochłonęło fragment mojego dzisiejszego czasu, ale nie żałuje, bo są dobre :D
OdpowiedzUsuńNo nic, pozostaje mi czekać na kolejny, i zapraszam do siebie - jeśli masz ochotę : http://in-us-unconditional-love.blogspot.com/
Uwielbiam !!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńJezu no kocham Ciebie i ten blog.. No ale niezła sztuka z niej jest :D Nie mogę się doczekać następnego :D <3<3<3
Zapraszam na : http://muzykaoznaczaciebie.blogspot.com/
Rozdział całkiem fajny. Czekam aż ta cała akcja się rozwinie. :) Nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńWeronika
Jesteś świetna. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie.. czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńTen blog jest jak narkotyk! Przeczytasz jeden rozdział i masz niedosyt, przeczytasz kolejny i chcesz jeszcze więcej, a gdy nie ma juz co czytać to wariujesz bo jesteś ciekawa co dalej!
OdpowiedzUsuńJesteś świetna dziewczyno! Powinnaś wydać jakąś książkę, czy coś <3
Z niecierpliwością czekam na next! :))
Cudo !! Jak.zawsze. Czekam na nastepny. xx
OdpowiedzUsuńWięc, przeczytałam właśnie twojego całeeeeeeeego bloga i zakochałam sie :D ♥. Nie no na serio masz wielki talent dziewczyno! Pisz szybciutko proszeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee! I mam nadzieję,że ta laska rzuci Lou albo on ją i będa razem z Alexi !!! Czekam , czekam, czekam! :) Czytałam twojego drugiego bloga wcześniej- też zajebisty!!! Fajne jest to,że nie powtarzasz tego samego co wszyscy tylko piszesz coś innego :) Oczywiście się rozpisałam, no trudno :D :* Pozdrawiam czekam na długggggggggggggggggggi rozdział ♥
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić. Znalazłam bloga wczoraj i już przeczytałam wszystko!
OdpowiedzUsuńSuper! Informuj o nn!
Zapraszam do siebie.
http://one-direction-fanfiction-imagines.blogspot.com/
Cudowny! ;d No kto by pomyślał, że taka twarda Alex się w nim tak szybko zakocha.. ;d 'przecież to przyglup' haha ;d zastanawiam się jak sobie z tym poradzi ;d ale najważniejsze, że Lou dalej coś do niej czuje ;d
OdpowiedzUsuńaa.. I tekst Harrego z tym dzieckiem był funny haha ;d
no to czekam dziś na następny ;d mam nadzieję, że nie kazesz nam czekać do nocy ;d
~Eve
ŚWIETNY!<3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ogółem ten blog.
Jest jednym z najlepszych.
Genialny <33333
OdpowiedzUsuńz niecierpliwością czekam na nexta :D
kjedy następne? : 3
OdpowiedzUsuńEJ GDZIE NOWY ROZDZIAŁ?! SZYBKO DODAWAJ! <3 KOCHAM <3
OdpowiedzUsuń