Minęły trzy dni od tej kolacji zapoznawczej i mimo moich sprzeciwów nowa
rodzinka wprowadziła się już następnego dnia po poznaniu.
Tak jak
mówiła Caroline Maisie jest ze mną w pokoju a Daisy zajęła pokój
gościnny, w którym wcześniej była moja kuzynka. Taka sprawiedliwość.
Dzień był dość nieprzyjemny. Wciąż padało i nie zanosiło się na zmianę
pogody.
- Ruszmy się z tego domu wariatów - stękała Maisie siedząca na podłodze przy łóżku
- Nie chcę mi się- mruknęłam i dalej bawiłam się telefonem
- No idzie zwariować
- Zadzwoń po twojego kochasia
- Żeby znowu ta głupia Daisy się do niego łasiła? Sory, ale nie - powiedziała
- To nie będziecie się wcale spotykać bo coś tam? - spytałam
- Nie bo coś tam tylko...
- Daisy - dokończyłam - Na jedno wychodzi. Mówię ci oni są siebie warci.
- Czemu nie lubisz Jeremy'ego?- zagadnęła
- Po prostu. Miałam z nim małą sprzeczkę i... Opowiadał ci jak mu przywaliłam z prawego sierpowego?
- Nie - uśmiechnęła się
-
No więc to było tak- Podniosłam się do pozycji siedzącej i postawiłam
przed sobą żabią maskotkę - Poszłam po Edwarda żebyśmy razem pojeździli
na deskorolce. Zabrałam go do Skate Parku i nagle z na przeciwka idzie
no taki sam koleś jak Eddy. Zrobiłam wielkie oczy i nie wiedziałam co
się dzieje, czy to jakiś żart. Okazało się, że ten kim miał być Edward
tak naprawdę był Jerry, a ten koleś, którego spotkaliśmy na ulicy to
prawdziwy Ed. Trochę się posprzeczaliśmy i jakoś wyszło, że Jer nazwał
swojego brata pedałem czy coś w tym stylu no to się wkurzyłam i
uderzyłam go z pięści w twarz - rzekłam tym samym wykonując imitację
uderzenia na Frogusiu.
- Wow- tylko tyle zdołała wydusić Maisie
- taka tylko SuperJa - uśmiechnęłam się
- Chodźmy do chłopaków - poprosiła moja kuzynka po chwili ciszy
Automatycznie przypomniało mi się ostatnie spotkanie z Louisem i swoją powagą próbowałam zatuszować uśmiech.
- Do przygłupów?- spytałam przywracając swój naturalny wyraz twarzy
- Tak. Cholernie mi się nudzi - westchnęła
-
W sumie to dobry pomysł. Chodź - pogoniłam ją stając na równe nogi.
Wyciągnęłam w jej stronę rękę żeby mogła się podnieść. Po chwili szła
już obok mnie zeszłyśmy po cichu ze schodów dalej przez kuchnię aż do
przedpokoju i wyszłyśmy z domu. Dlaczego chciałyśmy wyjść z domu
niezauważone? Dlatego, że Caroline na pewno wysłałaby za nami Daisy
czego naprawdę nie chciałyśmy.
- Ty geniuszu! Zapomniałaś parasola - Zawołałam do niej
- Ja nie wzięłam? Przecież ty mogłaś o tym pomyśleć
- Dobra mniejsza o to. Załóż kaptur - zaproponowałam robiąc to co jej przykazałam
- To na trzy, dwa, jeden biegniemy - powiedziała
-
Trzy, dwa, jeden, biegniemy! - powiedziałyśmy równocześnie i puściłyśmy
się pędem w stronę wyjścia z posesji aż do domu chłopaków. Droga nie
była aż tak długa, ale zdążyłyśmy już zmoknąć.
Zdyszane wpadliśmy do
domu naszych przyjaciół bez pukania po czym wybuchnęłyśmy głośnym
śmiechem. Zaraz przed nami wyrosło czterech zdziwionych chłopaków.
- Tylko zdejmijcie buty zanim wejdziecie do środka. Dopiero co posprzątałem- odezwał się Liam
- A może jakieś powitanie a nie - zaproponowałam i zdjęłam z głowy kaptur
- Cześć - przywitali się chłopaki jednocześnie mówiąc
-
No cześć, cześć - zawtórowałam po czym zdjęłam buty i skierowałam się
prosto do salonu rzucając się prosto na kanapę. To samo zrobiła Maisie
- Pomoczycie mi całą kanapę - jęknął Liam krzyżując ręce na klatce piersiowej
- Naszą tato, naszą kanapę - poprawił go Niall
- Nie jestem waszym tatą - oburzył się Liam
- Wyluzuj tato - poklepał go po ramieniu Zayn
- Nie no ja z wami zwariuję - uniósł ręce w górę i szybkim krokiem popędził do innego pomieszczenia
- Co mu jest? - zainteresowała się Maisie
- Gdyby był dziewczyną powiedziałabym, że ma ten stan napięcia przedmiesiączkowego - powiedziałam
- Słyszałem! - krzyknął Liam z drugiego pokoju
-
Dobra! Już nie będę tak głośno mówiła, a ty nie podsłuchuj! -
krzyknęłam jak najgłośniej żeby go choć trochę rozbawić, ale nic takiego
się nie stało. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi czy jakiegokolwiek
odwetu .
- Wysprzątał dzisiaj cały dom nawet umył sedes - zakomunikował Harry
- A to wszystko dlatego, że Danielle miała dzisiaj wrócić. Zaplanował dla niej imprezę dzisiaj wieczorem - dokończył Zayn
-
Ale ostatecznie się okazało, że jednak Danielle musiała zostać w Los
Angeles na jakiejś tam sesji i ma jakieś przygotowania do jakiegoś tam
występu dlatego wróci dopiero za miesiąc - dopowiedział Niall przeżuwając kanapkę
- I właśnie z tego powodu chodzi taki wkurzony i wyżywa się na nas - jęknął Harry opadając na fotel
- No to nieciekawie - skomentowała Majsie
- Do jutra mu przejdzie - machnęłam ręką
- A co z tą imprezą? - zapytała moja kuzynka
- Ludzie już zostali pozapraszani więc nie możemy odwołać- powiedział Zayn
- Właśnie tak. Teraz to my podtrzymujemy imprezę - Harry się uśmiechnął i zaklaskał w dłonie z zadowolenia
- Gdzie Louis? - spytałam zaciekawiona
Harry spojrzał się na mnie podejrzliwie na co natychmiast się usprawiedliwiłam
- No co? Pytam bo brakuje jeszcze jednego krasnoludka
- krasnoludków było siedmiu - poprawił mnie Niall
- Doliczmy jeszcze Edwarda i...
- Jerry'ego - przerwała mi Maisie
- Nie! - powiedziałam stanowczo - Myślałam o Thomasie
- Mniejsza o To - jęknął Zayn. - W naszej bajce może być ośmiu krasnoludków
-
Nie no sory, ale dlaczego dziewczyn nie liczysz? Co to one małą być
królewnami? Nie ma tak! chciałyście równouprawnienia to macie - oburzył
się Harry - doliczmy jeszcze Alex, Maisie, Avery, Danielle i Perrie to
jest nas trzynastu
- No to w naszej bajce może być trzynastu krasnoludków - poprawił się Zayn
A wszyscy wybuchnęli śmiechem
- No to co? Niedźwiadek? - rozwarł ręce Niall
Wszyscy jak jeden mąż i jedna żona przytuliliśmy się do siebie i kołysaliśmy się lekko
- Nie żeby coś, ale brakuje ośmiu krasnali - powiedziałam
-Nie marudź - odezwała się Maisie
Odczepiliśmy się od siebie po czym opadłam z powrotem na sofę
- Nadal nie powiedzieliście mi gdzie Louis - przypomniałam im
- Jest z Avery - odezwał się Zayn
- Z Avery - wyszeptałam cicho prawie, że niesłyszalnie. Zapomniałam
całkiem o jej istnieniu. W ogóle zapomniałam, że przecież Louis ma
dziewczynę.
- Gotowa już jesteś? - krzyknęłam na Maisie
jednocześnie sprawdzając godzinę. Wyjrzałam przez okno gdzie podjechał
już srebrny samochód.
- Gdzie jedziecie - zainteresowała się Daisy
- Dozwolone od lat osiemnastu- odpowiedziałam na odczepkę
- Mam już osiemnaście lat
- Serio? Bo wyglądasz na dwanaście - zakpiłam
- No to idziemy? - w progu kuchni pojawiła się Maisie
W tym samym czasie w pomieszczeniu pojawiła się Caroline
- Wychodzicie gdzieś? - zainteresowała się
- Jasne. Na plac zabaw zaprowadzić Daisy - odezwałam się siląc się na sztuczny uśmiech
-
Alex!- skarciła mnie Caroline - Maisie dokąd idziesz w takim stroju -
zwróciła się do mojej kuzynki wskazując na wysokie szpilki
- Na imprezę do przyjaciół - powiedziała zrezygnowana
- Świetnie! Zabierzcie też Daisy - odpowiedziała z entuzjazmem
- jasne bo ja nie mam co robić tylko tego smarkacza niańczyć
- Mam już osiemnaście lat idiotko!-oburzyła się Daisy
- Nie pozwalaj sobie dziewczynko za cienka w uszach jesteś
- Alex przestań!- przyczepiła się Caroline - Daisy idź ubierz coś ładnego
- Jasne, Alex najgorsza, Alex to zło - sparodiowałam matkę
- Miałaś być miła - odezwała się kobieta
- Nic takiego nie mówiłam - prychnęłam
- Chodź Maisie. Poczekamy na tą smarkulę w samochodzie - powiedziałam do swojej kuzynki
- Gotowa - zbiegła ze schodów Daisy
- Mała czarna już jest przereklamowana - rzuciłam i nie czekając na odpowiedź wybiegłam z domu ciągnąć za sobą Maisie
-Jak impreza- zagadał Harry podchodząc do mnie i do mojej kuzynki
- Widziałeś może Jeremy'ego? - spytała Maisie
Westchnęłam po raz kolejny słysząc to samo pytanie.
- Nie, nie widziałem - powiedział Styles
Dziewczyna zaczęła się nerwowo rozglądać po pomieszczeniu
- ej wyluzuj przecież nie musisz go prowadzać za rączkę
Pociągnęłam łyk piwa widząc Louisa tańczącego z Avy.
- Lipnie trochę - westchnął Eddy i usiadł obok nas
- Ej krasnoludku ! To prawie że ja zorganizowałem tą imprezę i wszystkim musi się podobać - powiedział Loczek
- Dlaczego zwracasz się do mnie Krasnoludku? - zdziwił się Ed
W
tym momencie Harry zaczął mu wszystko tłumaczyć, a ja już przestałam go
słuchać, bo byłam zajęta przyglądaniem się pewnej parze
- Ej! Widzicie to co ja- szturchnęłam Stylesa
- Nie prze... O cholerka!
- Czy to nie czasem ta Wasza Daisy? - spytał Edward
Kiwnęłam głową i zacisnęłam mocno pięści zamknęłam oczy i policzyłam do trzech w nadziei, że to tylko złudzenie.
______________________________________
Rozdział krótki, ale cholera czasu nie mam :C
Praktycznie codziennie mielismy spotkania w kościele bo w niedziele ma bierzmowanie.
A do tego od przyszłego tygodnia nauczyciele chcą nam dorzucić kilka zajęć dodatkowych po lekcjach. Twierdzą, że trzeba nas przygotować do testów po trzeciej gimnazjum,. Masakra.
A tak w ogóle to już niedługo koniec :P Serio mówię.
I jakoś ostatnio miałam wywiad z Kaxii tu macie link:
http://thekaxii.blogspot.com/2012/09/httpcarrot-world-with-king-of.html
Możecie skomentować? Kaxii się bardzo starała :) Dziękuje ;**
http://wszystko-co-masz-to-twoja-dusza.blogspot.com/ <-- Paczajcie na ten blog ;) Karlee wybrała bardzo odważny temat. Na razie prolog. Możecie też sypnąć jej komentarzami? Bradzo przeżywa ten nowy blog i liczy na wasze opinie ;)
Mam nadzieję że rozumiecie ten brak czasu?
Kocham
Majka <3
rozdział jest świetny. jak każdy inny zresztą ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co Daisy odwaliła.
szkoda że taki krótki :(
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział:D
pozdro:))
Maisie to kuzynka Alex, Maisie to kuzynka Alex, Maisie to kuzynka Alex... dobra, mam dość, ale nie mogę tego zapamiętać! No sorry, ja jestem nieogarnięta. Nevermind.
OdpowiedzUsuńRozdział? Kurde, nie mogę uwierzyć, że dopiero teraz zaczęło mi się to opowiadanie podobać. Ta recenzja otworzyła mi oczy! I teraz widzę to, co powinnam, te wszystkie problemy, charakter Alex, jej relacje z poszczególnymi ludźmi... no a rozdział jest zajebisty, krasnoludku. Szkoda tylko, że taki krótki, ale co tam. Chyba udziela mi się nastawienie Alex, bo nienawidzę Caroline! Że niby ta cała Daisy jest najważniejsza, tak? A później będzie wpierdol, że jej nie przypilnowały, bo chyba zrobiła coś niedobrego. Tylko co? A może z kim? No nie wiem. Kurde daj szybko nowy, bo ja muszę się dowiedzieć! Proszę!
Może dzięki wywiadowi przeprowadzonym przez Kaxii dowiecie się co sie stało na końcu., Taka mała podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńja przeczytałam, ale nadal nie mogę dojść. Zresztą lubię niespodzianki, zaskocz mnie!
UsuńZajebioza ! :D
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nexta ! ; P
Rozdział mega :)
;* <3
A.
Że co ? Koniec ?? Niee ! :( Nie ważne,że krótki , ważne, że jest <3 + Dlaczego w takim momencie ? :< ciekawe co się wydarzy :) Daisy pewnie rozmawiał , lub całowała się z Louis'em , bo Alex się strasznie wkurzyła :D
OdpowiedzUsuńŻe co ? Koniec ?? Niee ! :( Nie ważne,że krótki , ważne, że jest <3 + Dlaczego w takim momencie ? :< ciekawe co się wydarzy :) Daisy pewnie rozmawiał , lub całowała się z Louis'em , bo Alex się strasznie wkurzyła :D
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszedł Ci ten rozdział, tylko szkoda że krótki :(
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next :)
Już nie cierpie Daisy! Nie będe mówić jak nazwalam ją w myślach. A Lou? O co chodzi? On w końcy jest z nią czy nie? Tzn czy sie w niej buja? FACETÓW nikt nie zrozumie :P
OdpowiedzUsuńAlex ;*
Cuuuuudo.
OdpowiedzUsuńUwielbiam twojego bloga <3333
Czekam.na nexta. Ciekawe co Daisy zrobila...xD
Perfekcyjnie zajebisty rozdział <3
OdpowiedzUsuńCiekawe co odwaliła Daisy??
Czekam na nn <3
Jak mogłaś urwać w takim momencie? :P Rozdział jak zwykle świetny :D
OdpowiedzUsuńCo ta Daisy odwaliła? Już jej nie lubię -.-
Czekam na nexta, byle szybko ;DD
No żeby tak urwać w takim momencie? :D
OdpowiedzUsuńYszty!! <3
Odcinek MEGAAA!!!! ;D
Czekam na NN z niecierpliwością! :**
Ej no !!! Ja umrę jeżeli szybko nie przeczytam daleszej części !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Błagam miej wyrozumiałość ! ♥
OdpowiedzUsuńWohoho!
OdpowiedzUsuńJak się zapewne domyślam, albo ta cała Daisy śliniła się na widok Louiska albo próbowała do niego zarywać ale Louis nie jest taki głupi żeby się z nią całować. Więc zakładam że całowanie wgl. nie wchodzi w rachubę.
Mam nadzieje że Harremu się nie spodoba bo tam jebne (a Harremu podoba się co druga dziewczyna ^^ )
Nie wiem jak to robisz, ale sposób w który postać Alex w którą ty się wcielasz opisuje uczucia, yy.. i nastawia czytelników przeciwko np. Caroline jest zajebisty. Ktoś kto to czyta już po jednym rozdziale nienawidzi Daisy. Jesteś genialna Mała <3
Dzieki za polecenie bloga ;**
Ale jak czytam komentarze to się sama przerażam xd. poprostu ten blog mimo że jest tylko prolog to wszystkie moje myśli o nim mnie przerażają i się zastanawiam czy nie jest zbyt brutalny o_O
P.S Wiem że już śpisz :p mam nadzieję że ci się nie będzie śnił xp
Supeer jest teen rozdział. Może trochę krótki, ale fajny.
OdpowiedzUsuńTylko musiałaś skończyć w takim momencie ?? Czekam na nexta i nie chce żebyś szybko kończyła tego bloga.
Świetny rozdział .
OdpowiedzUsuńDzięki ,że napisałaś o wywiadzie .
thekaxii.blogspot.com
Rozdział po prostu świetny;* Nie mogę doczekać się nn i tego co będzie dalej między Alex i Luo ;)
OdpowiedzUsuńZajebisty ! :*
OdpowiedzUsuńCzyżby Daisy całowała się z chłopakiem Maisie ?! Albo z Lou ! ^^
Czemu Alex i Lou nie są jeszcze razem ?! :O
Czekam na dalszy ciąg :P
omggg ! jaki boksi 1 i kończyć w takim momencie ?! jak możesz ! ;D boskii < 3
OdpowiedzUsuńJa to lubić! To co? Alex zobaczy Daisy z Jeremy'm czy z Lou?
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super. Uwielbiam twoje opowiadanie. Błagam niekończ tak szybko. Mam nadzieję że Lou i Alex wkońcu będą razem. Wierna czytelniczka Lex... : )
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńJednak szkoda, że chcesz niedługo zakończyć BLOGA!
Przy okazji zapraszam do siebie.
http://chodzitylkoonas.blogspot.com/
rewelacja :D
OdpowiedzUsuńjaram się nim normalnie .:D <3
czekam na kolejnego i proszę dodaj cos na drugim blogu , ja rozumiem brak czasu , ale proszę znajdź chwilę :)
trzymaj się, zapraszam do siebie.
http://nahustawcezycia.blogspot.com/
wierna czytelniczka- karolcia ♥.
Swietny rozdział z resztą jak zwykle ;p
OdpowiedzUsuńCzekamy :) Przeczytałam wszystkie w 2 godziny bo mnie wciągneeeeeeeło :D Zapraszam na moje blogi :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ;D ale skończyłaś w takim momencie, że umieram z ciekawości. Ja w bierzmowaniu byłam w maju więc wiem o czym mówisz. Mam nadzieje, że znajdziesz chwilke czasu dla nas i napiszesz nowy rodział. Póki co życze powodzenia i pozdrawieam ;* Karolina
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu wywiadu mam wrażenie, że Alex nie będzie z Lou ;( Karolina
OdpowiedzUsuńCałkowicie cię rozumiem. Sama prowadzę bloga i tez jestem w 3 gim. Ale rozdział super. Czekam na nn.
OdpowiedzUsuńrozdział zajebisty po tym wywiadzie rozwiało sie pytanie moje w związku do Alex i Lou także cierpliwie czekam na kolejny rozdział Paulina xx
OdpowiedzUsuńjak zwykle super :)http://we-like-na-na-na.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńto takie smutne, że zaraz ta cudowna historia Alex dobiegnie końca. jak sobie o tym pomyśle to chyba sie rozpłacze podczas czytania ostatniego rozdziału. jeszcze piszesz, że ona w cale nie musi być z Lou.
OdpowiedzUsuńdlaczego wszystko co dobre kiedyś sie kończy.;(
szczerze to jak na początku czytałam to opowiadanie to myślałam że nie będzie za ciekawe, ale z czasem po prostu pokochałam to.!
strasznie sie niecierpliwie, ale wiem że i tak co zrobisz to będzie z mojej strony pozytywny komentarz, bo masz zawsze świetne pomysły i wiesz co robić by było dobrze.liczę na ciebie.;D
Ja sądzę, że Daisy flirtowała z Louisem. ; ( Nienawidzę tej kaczki* . -,- Niech ja autobus przejedzie. Ja chcę, żeby Alex była z Louisem . ♥
OdpowiedzUsuń* Daisy- kojarzyło mi się z tą kaczką z Myszki Miki
Opowiadanie jest cudowne. Jak dobrze, że go znalazłam. Zazwyczaj mam bardzoo dużo do powiedzenia ale teraz jakoś nie. wszystko jest cudowne. a tak mi się wydaję , że
OdpowiedzUsuńAlex zobaczy Daisy z Jeremy'm ;d xx Czekam na nexta ;d xx
woww, super :p zaciekawiłaś mnie, musze to przeczytac od początki hehe :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na 1dneedyoutobreathe.blogspot.com
Ouu.. Super blog.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się główna bohaterka.
No i nie ma schematu. Na każdym (prawie) blogu jest schemat: poznają się - w ciągu dwóch dni wyznają sobie miłość - zdrada - wypadek - 'O Matko, jak ja cię kocham tamto nic nie znaczyło, dla mnie tylko ty się liczysz' etc.
Kiedy następny rozdział?
xo
~Jula
PS. Zapraszam do siebie na:
just-loveme.blogspot.com
Świetny rozdział. Cały blog jest genialny zresztą :)
OdpowiedzUsuńMasz niesamowity talent
Jeśli miała byś ochotę to wpadnij do mnie
http://i-need-you-here-with-me-now-a.blogspot.com/
Jesteś genialna czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas;
http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/